Niby rodzinny piknik, a jednak trąci wiecem wyborczym. Niby miłość ma na transparentach, a jednak dużo tam politycznej złości. Plenerowe spotkania liderów PiS wymykają się definicjom i być może o to chodzi, bo w związku z tym trudno określić, kto za nie płaci. Istnieje podejrzenie, że my wszyscy. Barbara Sobska.