Współpracownicy Donalda Trumpa twierdzą, że zawęzili do zaledwie kilku osób krąg podejrzanych o autorstwo kontrowersyjnego artykułu, który pojawił się ostatnio na łamach "New York Timesa" - pisze w sobotę CNN powołując się na źródło w amerykańskiej administracji. W tekście, który wywołał burzę w Waszyngtonie, anonimowy urzędnik pisze o istnieniu w Białym Domu "ruchu oporu".