Nieprzytomnego mężczyznę znalazła pracownica na terenie lotniska w Gdańsku.

W czwartek śledczy przeprowadzą czynności z 22-latkiem.

To jest gwałtowny wybuch. Sprawca dokonał jakiegoś zdarzenia, potem te emocje opadają - mówił w TVN24 kryminolog dr Wojciech Wosek, analizując zachowanie napastnika, który zamordował kobietę na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego. Zaznaczył, że jest za wcześnie, by jednoznacznie wyrokować, jaki był motyw działania sprawcy. - Tych czynników może być bardzo dużo - wskazał.

W rzece w Ustce ujawniono w środę ciało ludzkie. Okoliczności zdarzenia bada policja i prokuratura.

Najważniejsze wydarzenia.

Makabryczna zbrodnia na Uniwersytecie Warszawskim

Złożono kondolencje rodzinie zmarłej kobiety.

Świadkowie to studenci, to młodzi ludzie - informował na antenie TVN24 dziennikarz tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz o zbrodni na kampusie UW. Przytaczał przy tym relacje osób, które widziały to zdarzenie.

Miał 44 lata.

Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt24.

W ręce policji wpadł 22-latek.

W Radziejowie (Kujawsko-Pomorskie).

W Łodzi.

W miejscowości Bieńkowice (Śląskie).

Sześcioletni chłopiec jechał z ojcem samochodem. Siedział w foteliku na tylnym siedzeniu i jadł lizaka. W pewnym momencie zakrztusił się. Nie mógł oddychać. Jego stan pogarszał się błyskawicznie. Pomogli policjanci.

Prokuratura przekazała informację o śmierci 14-letniego chłopca, który miesiąc temu uległ wypadkowi w lesie. Był tam ze starszym bratem oraz z ojcem, który wycinał drzewo. Podczas wycinki oderwała się gałąź, która uderzyła chłopca w głowę. W sprawie jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów.

W Elblągu.

W Bartoszycach (Warmińsko-Mazurskie).

W Mogilnie (Kujawsko-Pomorskie).

W Koszalinie.