- Panika na rynku kilka dni temu sprawiła, że rubel upadł aż do 80 rubli za dolara. Rosjanie ocenili wtedy, że nie pomogą żadne interwencje walutowe, czy podniesienie stopy procentowej. Uznali, że trzeba zastosować coś nieortodoksyjnego, czyli to, co niektórzy nazywają kreatywną księgowością. To nie był zły ruch - ocenił prof. Marek Belka. Podkreślił, że to Rosja jest zależna od rynku europejskiego. "Bo bez niego nie miałaby gdzie swoich surowców sprzedać" - dodał prezes NBP.