- To próba dyskredytowania pana prezydenta; wynajmowania PIS-owskich działaczy, żeby mogli zadać trudne pytania - stwierdził w "Kropce nad i" Jakub Rutnicki (PO), przekonując, że Ziemowit Piast Kossakowski, który podszedł do Bronisława Komorowskiego, by powiedzieć, że wyjeżdża z Polski, bo nie może znaleźć pracy, nie był "zwykłym przechodniem". - Prezydent wyszedł na ulice i zdziwił się, że nie chodzą po nich sami zwolennicy PO - mówił z kolei Jacek Sasin (PiS).