Powoził czterokonnym zaprzęgiem, dużo czasu spędzał w stajni. Nie otaczały go tabuny ochroniarzy, ale widzowie zawodów, którzy liczyli na zdjęcie. Prawie 50 lat temu książę Filip złożył nieoficjalną wizytę w Sopocie. Było to wielkie wydarzenie towarzyskie.