Poniedziałek, 8 września nie milknie dyskusja ws. filmu o bohaterach Westerplatte - Nie będę cenzurował artystów. Muszę mieć jednak na względzie wrażliwość rodzin ofiar poległych pod Westerplatte - tłumaczył w programie "Teraz My" na antenie TVN minister kultury Bogdan Zdrojewski. - To nieporozumienie. Nasz film recenzuje człowiek, który sam przygotowuje scenariusz o majorze Sucharskim. To konflikt interesów - na zarzuty wobec filmu "Tajemnica Westerplatte" odpowiada odtwórca jednej z głównych ról - Bogusław Linda.
Od oceniania scenariuszy jest PISF. Powstał po to, by niezależnie recenzować i decydować o dotacji Bogusław Linda
- Nie będę recenzował filmu, nie jestem od tego. Cenzura do Polski nie powinna wrócić - odpierał zarzuty o ingerencję w scenariusz minister kultury Bogdan Zdrojewski. - Od władzy publicznej oczekuje się jednak by stała na straży wrażliwości rodzin ofiar poległych pod Westerplatte - dodał minister kultury.
"Wystraszyliście inwestorów"
Zdaniem Bogusława Lindy, powołanie rządowego grona ekspertów oceniających treść filmu jest nieporozumieniem. - Na czele komisji stoi człowiek, który sam przygotowuje scenariusz o majorze Sucharskim. Sucharski pokazany jest tam jako gej i faszysta - tłumaczy Bogusław Linda. - Od oceniania scenariuszy jest PISF [Polski Instytut Sztuki Filmowej - red.]. Powstał po to, by niezależnie recenzować i decydować o dotacji - dodał aktor.
Jego zdaniem działania polityków wystraszyły wstępnych inwestorów. - Dzięki waszej ingerencji sponsor przestraszył się i wycofał, a 50 proc. budżetu przepadło - zwrócił się do Zdrojewskiego Linda.
"Nie za pieniądze publiczne"
Minister kultury odpierał zarzuty, uważając je za "niesłuszne". Tłumaczył, że jego resort ma ograniczony budżet, który nie zakłada finansowania kontrowersyjnych produkcji. - Nie chcę, by ktoś się poczuł urażony z powodu nieprawdziwego przedstawienia historii. Nie powinno tak się dziać za pieniądze publiczne - zakończył Zdrojewski.
Prawie jak Katyń
Reżyserem i autorem scenariusza do filmu "Tajemnice Westerplatte" jest Paweł Chochlew. Film będzie koprodukcją polsko-litewsko-niemiecką. Budżet zaplanowano na 14 mln zł (tylko o dwa mln złotych więcej kosztował "Katyń" Andrzeja Wajdy). Część środków twórcy obrazu otrzymają z Instytutu Sztuki Filmowej, reszta będzie pochodzić od prywatnych sponsorów.