To ostatnia debata polityków przed wyborami. W studiu TVN24 spotkali się szefowie sztabów wyborczych wszystkich partii parlamentarnych. Sztabowcy SLD i PSL przekonywali, że wyniki ich ugrupowań będą dwucyfrowe.
Szef sztabu PiS Tomasz Poręba nie żałuje, że politycy, w tym prezes jego partii nie brali udziału w przedwyborczych debatach - Przez całą kampanię debatowaliśmy z Polakami, odwiedziliśmy setki miasteczek. Dla nas ta kampania była debatą z Polakami. My z Donaldem Tuskiem, politykami PO nie zamierzaliśmy rozmawiać w formie debat - tłumaczył.
Przeciwnego zdania jest szef sztabu PO Jacek Protasiewicz. - Premier Tusk od samego początku wzywał do debaty. Ile można wzywać pretendenta do stanowiska premiera (...), żeby starł się na argumenty, racje, emocje - mówił. Zdaniem Protasiewicza, Kaczyński unikając starcia z Tuskiem, stchórzył.
Lidera PO atakował szef sztabu PJN, który wypomniał, że premier nie wziął udziału w żadnej telewizyjnej debacie przedwyborczej.
Pewni niedzielnych wyników
Politycy mówiąc o wynikach wyborów przekonywali, że będą one korzystne dla ich partii.
Szef sztabu SLD Stanisław Wziątek odnosząc się do najnowszego, a zarazem ostatniego sondażu SMG/KRC (Sojusz miał w nim 7 proc.) powiedział, że jego ugrupowanie z pewnością zdobędzie lepszy wynik. - Jestem głęboko przekonany, że będziemy mieli poparcie rzędu 13-14 proc. Nie jest to do końca satysfakcjonujące, ale wyraża zupełnie inne poparcie niż to, które jest pokazywane w tych badaniach - zapewnił.
Z kolei szef sztabu PSL Eugeniusz Grzeszczak podkreślił, że jest "głęboko przekonany", że wynik ludowców będzie dwucyfrowy. - Myślę, że podobny jak w wyborach samorządowych - ocenił.
Merkel w kampanii
Politycy dyskutowali także o słowach Jarosława Kaczyńskiego, który w swojej książce "Polska naszych marzeń" napisał o kanclerz Merkel, że jej wybór na szefa niemieckiego rządu "nie był wynikiem czystego zbiegu okoliczności".
Poręba nie uważa, że podjęcie tematu Angeli Merkel pod koniec kampanii było błędem. - Wiem, jak powinno robić się politykę w Europie i na Zachodzie, powinno się twardo stawiać nasze warunki, powinno się w sposób bardzo pryncypialny rozmawiać z naszymi partnerami - przekonywał.
Grzeszczak podkreślał zaś: - Jeżeli kampania wyborcza staje się okazją do agresji zewnętrznej, to jest bardzo źle, to godzi w polską rację stanu. (…) Polityka zagraniczna ostatnich czterech lat wskazuje wyraźnie na to, że mamy dobre relacje.
Źródło: "AS", "Bild"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24