- Wolę orędzie premiera niż multimedialne wystąpienie prezydenta z flagą Indonezji w tle - stwierdził w weekendowym "Poranku TVN24" Sławomir Nowak, szef gabinetu Donalda Tuska. Nie chciał jednak zdradzić, ile kosztowało podatników orędzie szefa rządu.
- Premier nie jest nadęty, nie jest oderwany od społeczeństwa i rzeczywistości - przekonywał w TVN24 Nowak.
- No tak, ale opozycja mówi, że Donald Tusk wciąż tylko rysuje wizje przyszłości, tylko efektów nie widać - dopytywał prezenter Jarosław Kuźniar. - Według mnie premier przedstawił bardzo konkretną perspektywę, m.in. dla pokolenia 50-latków - odpowiedział Nowak. Dodał, że orędzie Tuska bardzo mu się podobało: - Wolę wystąpienie Tuska, niż orędzie prezydenta z Angelą Merkel, Eriką Steinbach i przedwojenną mapą Polski w tle. Wolę polską flagę niż sztandar Indonezji - ironizował szef gabinetu premiera, nawiązując do orędzia prezydenta Kaczyńskiego, gdzie były wątpliwości, czy flaga wisi prawidłowo.
Nie chciał jednak zdradzić, ile kosztowało wyprodukowanie orędzia. - Porównywalnie jak wszystkie dotychczasowe orędzia, nie są to wielkie pieniądze - uciął Nowak.
Majowe orędzie Donalda Tuska po raz pierwszy przygotowywała zewnętrzna firma, a nie TVP. ZOBACZ WYSTĄPIENIE TUSKA
Polecą głowy ministrów?
Nowak komentował też zapowiadaną na sierpień rekonstrukcję rządu. Ale nie ujawnił żadnych szczegółów. - Który z ministrów będzie się cieszyć, a kto będzie płakać? - pytał Kuźniar? - Wszyscy będą się cieszyć, bo w sierpniu będzie ładna pogoda - żartował Nowak, a po chwili dodał: - To pytanie nie do mnie, tylko do premiera. Przepowiadanie zmian w rządzie to na razie gra w totolotka. Ale w Chojnicach jest człowiek zajmujący się przepowiadaniem przyszłości. Może zaprosicie go do TVN24? - zachęcał wyraźnie rozluźniony polityk.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24