- Tym spotkaniem premier chciał dowartościować Millera, bo dla niego jest chyba wygodniejszy taki układ, jaki był do tej pory. Tusk zaniepokoiłby się, gdyby Ruch Palikota jakoś znacznie się powiększył, a SLD jest opozycją oswojoną - oceniła spotkanie na śniadaniu byłego i obecnego szefa rządu Wanda Nowicka (Ruch Palikota). - To teoria spiskowa. Przecież to Palikot deklarował chęć zawarcia koalicji z PO - odparła Katarzyna Piekarska (SLD).
Według Wandy Nowickiej premier Donald Tusk dostrzegł, że po wybraniu Leszka Millera na stanowisko szefa klubu parlamentarnego SLD, zaczęły się w Sojuszu "ruchy odśrodkowe". A szef rządu wolałby, według posłanki, żeby utrzymało się status quo, bo Ruch Palikota, jako opozycję, ocenia jako nieprzewidywalny. W odróżnieniu od SLD.
Ponadto, zdaniem Nowickiej, Tusk wolałby, żeby po pośle Sławomirze Kopycińskim już nikt z SLD do RP nie przechodził. Dlatego spotkał się z Millerem w taki wyjątkowy sposób. - Chciał pewnie pokazać ewentualnym uciekinierom, że jeszcze nie warto uciekać - oceniła Nowicka.
To kurtuazja
Katarzyna Piekarska w odpowiedzi stwierdziła, że to spiskowa teoria. Przypomniała, że to Janusz Palikot deklarował chęć wsparcia rządu Tuska. Poza tym, zdaniem członkini SLD, zbyt dużą wagę przywiązuje się do tego spotkania. - Postrzegam to śniadanie w ramach pewnej kurtuazji. Pewnie rozmawiali o wicemarszałku z ramienia Sojuszu - mówiła Piekarska.
Powracając do sprawy przejścia posła Kopycińskiego do Ruchu Palikota Nowicka stwierdziła, że nawet nie musieli kusić go do opuszczenia SLD. - Wybór Millera na fotel szefa klubu może oznaczać, że wielu polityków nie będzie już widziało dla siebie miejsca w SLD. To uruchomienie równi pochyłej - oceniła posłanka RP.
- Nie sądzę, żeby to uruchomiło lawinę. Myślę, że to jest jednostkowy przypadek - powiedziała Piekarska i dodała, że podczas wyboru kandydatury Leszka Millera i Ryszarda Kalisza były szeroko dyskutowane. - Uznano, że Miller ze swoim doświadczeniem będzie dobrze pełnił rolę szefa klubu - tłumaczyła Piekarska. A w kwestii samego Kopycińskiego stwierdziła, że "jeżeli ktoś uznaje, że może zrobić coś pożytecznego na innym podwórku, to niech idzie tam działać".
- To, co sobą reprezentuje Miller, to jest wszystko, ale nie to, że idzie nowe. To akt desperacji i początek końca - podsumowała temat Nowicka.
Będzie współpraca?
Obie panie na koniec zgodnie uznały, że jako ugrupowania przedstawiające poglądy lewicowe będą współpracować przy niektórych ustawach, np. o związkach partnerskich. - Czym zakończy się ta współpraca, zobaczymy - powiedziała Piekarska. - Myślę, że możemy być dobrymi partnerami politycznymi, bo to swego rodzaju konieczność - przyznała Nowicka.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24