Zbigniew Wassermann rozważa złożenie do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez wicepremiera Grzegorza Schetynę. - Ujawnił informacje na temat jednej z kobiet, która złożyła obciążające zeznania w sprawie prezydenta Olsztyna. Teraz mogą się pojawić naciski na tę kobietę, by wycofała oskarżenia - powiedział w TVN24 poseł PiS.
- Na razie konsultuję sprawę z prawnikiem. Trzeba dowieść, czy mogło w ogóle dojść do popełnienia jakiegoś przestępstwa - tłumaczył Wassermann. - Składając wniosek do prokuratury występuje w obronie kobiety, która została dwa razy skrzywdzona: najpierw przez prezydenta Olsztyna, potem przez wicepremiera.
Według Wassermanna, Schetyna ujawnił w programie TVN "Teraz My", kim jest jedna z osób oskarżających prezydenta Olsztyna Czesława Jerzego Małkowskiego w tzw. seksaferze. Podkreślił, że w tego typu sprawach poszkodowane kobiety są chronione, a gdy dochodzi do procesu, rozprawy ze względu na dobro tych kobiet są utajniane. - Działanie Schetyny tym bardziej jest naganne - dodał.
Wicepremier powiedział, co wiedział
Wicepremier Schetyna w poniedziałek wieczorem odpowiadał na pytania dziennikarzy programu "Teraz my", dotyczące tzw. seksafery w Olsztynie. Gdy Schetyna powiedział, że sugestia, iż lokalna PO wiedziała o sprawie jest nieprawdziwa i "trafiona kulą w płot", zapytali go o artykuł zamieszczony w "Gazecie Wyborczej" i wypowiedź lokalnego działacza PO Jarosława Szostka. Cytowali "GW", w której Szostek mówił, że zna sprawę od 2002 r. i rozmawiał o niej z ludźmi ze swojego ugrupowania. Każdy z nich miał mówić, że "to stare historie, do których lepiej nie wracać" - mówił Szostek gazecie. - Sprawa jest dosyć bolesna dlatego, że żona pana radnego Szostka, radnego PO, jest w tej sprawie jedną z osób, która oskarża pana prezydenta - powiedział Schetyna, poprawiając się, że chodzi o byłą żonę. - Cytuje pan osobę, która jest emocjonalnie w sprawę zaangażowana. Nie przewiduje, żeby była taka możliwość, że Platforma czy liderzy olsztyńskiej PO wiedząc o tej sprawie, decydują się na współpracę z tym panem (prezydentem Olsztyna) - dodał wiceminister.
Jak zaczęła się olsztyńska seksafera?
Olsztyńską seksaferę pod koniec stycznia opisała "Rzeczpospolita". Po publikacji, w której zarzucono prezydentowi Olsztyna molestowanie seksualne i gwałt na jednej z urzędniczek, sprawą zajęła się prokuratura. W ubiegłym tygodniu Małkowskiemu postawiono zarzuty związane z przestępstwami przeciwko wolności seksualnej i obyczajności. Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o jego aresztowanie. Prokuratura zaskarżyła tę decyzję do sądu wyższej instancji. Małkowski nie przyznaje się do winy. Jest zawieszony przez sąd w wykonywaniu obowiązków prezydenta miasta; od piątku miał pójść na zaległy urlop wypoczynkowy. Prokuratura zezwoliła na publikowanie wizerunku i nazwiska podejrzanego ze względu na ważny interes społeczny.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24