Europa musi być solidarna z uchodźcami, ale także z krajami dotkniętymi kryzysem migracyjnym - powiedział szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna na piątkowym spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej w Pradze. Jego czeski odpowiednik oświadczył, że rozdzielanie uchodźców pomiędzy państwa członkowskie UE "nie jest zbawiennym elementem rozwiązania".
W Pradze spotkali się szefowie MSZ państw Grupy Wyszehradzkiej, by rozmawiać o kryzysie migracyjnym. W spotkaniu udział wzięli też ministrowie spraw zagranicznych Niemiec - Frank-Walter Steinmeier oraz Luksemburga - Jean Asselborn. Ten ostatni kraj sprawuje obecnie przewodnictwo w UE.
Szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna oświadczył, że propozycja Komisji Europejskiej, która chce, by kraje UE solidarnie przyjęły łącznie 160 tys. imigrantów, jest "wstępna i otwarta", a kraje V4 są gotowe rozmawiać o przyszłym solidarnym podejściu do rozwiązania kryzysu uchodźców w Europie.
"Sprawdzian i egzamin" dla UE
- Uważamy, że nie powinniśmy zostawiać tych, którzy znaleźli się w kłopocie. Tych, którzy sami sobie, bez europejskiego wsparcia wszystkich krajów, z tym nie poradzą. Ta kwestia to też sprawdzian i wyzwanie dla nas, żeby nie podzielić Europy na Europę dwóch prędkości, na Europę Wschodnią i Zachodnią, na Europę, która sama musi radzić sobie z nielegalną imigracją i z problemem uchodźców, i tą, która w tej sprawie angażować się nie chce - powiedział Schetyna.
Jak przyznał, kryzys uchodźców w Europie jest "sprawdzianem i egzaminem" dla wszystkich 28 państw UE.
- Sprawdzian i egzamin z tego, czy Unia Europejska potrafi być skuteczna, czy potrafi skutecznie rozwiązać rzeczywiście najważniejsze problemy, które pojawiły się od wielu, wielu lat. Ale z drugiej strony to jest sprawdzian i egzamin z tego czy Unia Europejska, czy Europa potrafi być solidarna, potrafi wspierać tych, którzy tej pomocy potrzebują - podkreślił Schetyna.
V4: UE powinna bronić swoich granic
Grzegorz Schetyna zaznaczył, że państwa V4 wspólnie zgadzają się, że Unia Europejska powinna potrafić bronić swoich granic, a także inwestować w projekty, które gwarantują jej bezpieczeństwo.
- Będziemy o tym rozmawiać, bo kwestia Frontexu, straży granicznej, która będzie skutecznie funkcjonować na Morzu Śródziemnym, ale także ośrodków rejestracji nielegalnych uchodźców. To rzeczy, które są niezbędne i o których musimy mówić dzisiaj i decyzje podejmować dzisiaj, (...) bo tylko wspólne decyzje w tej kwestii będą prowadzić do ograniczenia nielegalnej imigracji i tych wielkich liczb - podkreślił Schetyna.
Wypowiedzi ministra przekazał na Twitterze rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
Nie możemy w trakcie kryzysu migracyjnego dopuścić do podziału #UE na kraje wschodnie i zachodnie, stare i nowe - szef @MSZ_RP #Schetyna— Marcin Wojciechowski (@maw75) September 11, 2015
"Największe wyzwanie w historii UE"
Ministrowie krajów Grupy Wyszehradzkiej wyrazili sceptycyzm wobec mechanizmu rozdzielania uchodźców pomiędzy kraje członkowskie Unii Europejskiej.
- Mamy świadomość, że wyjście z tej sytuacji możemy znaleźć tylko razem. Wspieramy wypracowanie wspólnego europejskiego rozwiązania, obejmującego wszystkie aspekty - zapewniał Zaoralek. Zarazem wyraził zastrzeżenia do zaproponowanego przez Komisję Europejską rozdzielenia uchodźców. - W sprawie samego mechanizmu relokacji jesteśmy przekonani, że nie jest on żadnym zbawiennym elementem tego rozwiązania - podkreślił czeski minister.
Zaznaczył także: "Musimy mieć kontrolę nad tym, jak wielu imigrantów jesteśmy w stanie przyjąć". Szef MSZ Słowacji Miroslav Lajczak odrzucił twierdzenia, jakoby kraje Grupy Wyszehradzkiej zachowywały się niesolidarnie. Wyraził ocenę, że ich stanowisko jest adekwatne. - Mamy inny pogląd - wyjaśnił.
W imieniu Węgier minister Peter Szijjarto wyraził gotowość zorganizowania wspólnej konferencji UE i państw Bałkanów Zachodnich, w tym Macedonii i Serbii, w sprawie kryzysu migracyjnego. Węgry spodziewają się, że liczba uchodźców w tym kraju może do końca roku wzrosnąć do 400-500 tysięcy - dodał Szijjarto.
Niemcy: potrzebujemy solidarności
Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier przekonywał z kolei, że wyzwaniu, jakim jest kryzys migracyjny, nie sprosta jeden kraj i potrzebna jest europejska solidarność.
- Powiedziałem moim kolegom, że musimy zgodzić się na sprawiedliwy mechanizm rozdzielenia imigrantów docierających do Europy - mówił Steinmeier na konferencji prasowej po rozmowach. Ocenił, że kryzys migracyjny to być może "największe wyzwanie w historii UE".
Steinmeier - jak zauważa agencja AFP - przybył do Pragi, by spróbować zmienić stanowisko państw Grupy Wyszehradzkiej. Wcześniej już wypowiadały się one przeciwko rozdzielaniu napływających do Europy uchodźców między państwa UE według obligatoryjnych kwot.
"Siły narodu niemieckiego słabną"
Steinmeier mówił w Pradze, że Niemcy przygotowują się na napływ 40 tys. kolejnych uchodźców w ten weekend. Przywołując - jak wskazał - te "nowe i dramatyczne dane" podkreślił, że "mimo dobrej woli narodu niemieckiego jego siły słabną". - Jeśli zamkniemy granice, będzie to zdradą naszych wartości. Musimy znaleźć wspólne rozwiązanie europejskie, to jest jedyne rozwiązanie - apelował Steinmeier. Wskazał na elementy, w których sprawie panuje zgoda: to bardziej skuteczna polityka odsyłania imigrantów do krajów UE, do których dotarli w pierwszej kolejności, czy lepsza ochrona granic. Przyznał przy tym: "Są też kwestie, w których się nie zgadzamy".
Starcie Niemcy-V4
AFP podkreśla, że Niemcy w piątek napotkały "stanowczy i ponowny" sprzeciw swych wschodnich sąsiadów w sprawie kwot imigrantów. Spotkanie w Pradze, jak się wydaje, nie doprowadziło do zbliżenia stanowisk - zauważa francuska agencja.
Spotkanie to, jak zapowiadało czeskie MSZ, było kontynuacją praskich rozmów premierów V4 z 4 września, zorganizowaną w celu dalszego opracowania wniosków zawartych w przyjętym wówczas oświadczeniu i zapoznania z nimi partnerów z Niemiec i Luksemburga. W rozmowach w Pradze brał udział szef MSZ Luksemburga, sprawującego przewodnictwo w UE, Jean Asselborn.
W oświadczeniu z 4 września kraje Grupy Wyszehradzkiej m.in. wypowiedziały się przeciw rozdzielaniu napływających do Europy uchodźców między państwa UE według obligatoryjnych kwot, podkreślając, że należy zachować "dobrowolną naturę środków solidarnościowych UE".
W czwartek Parlament Europejski poparł propozycje KE w sprawie rozdzielenia między państwa Unii 160 tysięcy uchodźców według ustalonych kwot, a także przyjęcia w UE stałego mechanizmu relokacji. Według propozycji KE do Polski miałoby trafić w sumie blisko 12 tysięcy osób.(PAP)
Autor: PM,fil//rzw / Źródło: PAP