W środę późnym wieczorem w Sejmie odbyło się drugie czytanie rządowego projektu ustawy o budowie zabezpieczenia na granicy Polski i Białorusi. Wcześniej tego dnia sejmowe komisje opowiedziały się za przyjęciem projektu z poprawkami. Głosowanie nad nim ma odbyć się w czwartek.
W środę przed godziną 22 Sejm przystąpił do drugiego czytania - czyli poselskiej debaty na sali plenarnej - rządowego projektu ustawy o budowie zabezpieczenia granicy państwowej. Chodzi o budowę "zapory" na polsko-białoruskiej granicy. Jak dowiedziała się PAP, głosowanie nad projektem odbędzie się w czwartek.
Podczas wieczornej dyskusji Koalicja Obywatelska złożyła wniosek o odrzucenie projektu. - Z dużym prawdopodobieństwem, w zasadzie z pewnością, my w ogóle nie będziemy dyskutowali, czy instrument, który proponujecie dzisiaj, czyli wybudowanie muru będzie skuteczne, czy nie, bo wy tego muru po prostu nie wybudujecie. Będzie z tym murem dokładnie tak samo jak z respiratorami, z maseczkami, z Ostrołęką - powiedziała posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska, przedstawiając stanowisko klubu KO.
- Również mam pewność, że te pieniądze - 1 miliard 600 milionów złotych to wy wydacie - dodała, zwracając się do polityków PiS.
- Klub KO nie przyłoży ręki do tego, żeby kolejne pieniądze zostały roztrwonione czy wręcz ukradzione, dlatego składamy wniosek o odrzucenie projektu tej ustawy - oświadczyła posłanka KO. Podkreśliła jednocześnie, że Koalicja Obywtaelska jest zwolennikiem skutecznej ochrony polskich granic.
Poseł Arkadiusz Czartoryski (klub PiS) w wystąpieniu klubowym mówił, że jeszcze kilka miesięcy temu nie sposób było przewidzieć, co wydarzy się na granicy polsko-białoruskiej. - Wszystko na to wskazuje, że mamy do czynienia z największym kryzysem na polskiej granicy po 1989 roku - oświadczył. Mówił, że tylko w sierpniu i we wrześniu 8 tysięcy prób nielegalnego przekroczenia granicy. - To bardzo dużo - ocenił.
- Dzisiaj to Polska jest tym miejscem, gdzie bronimy granicy Unii Europejskiej. Dzisiaj to Polska jest tym miejscem, w którym rozgrywa się najbardziej zajadała wojna hybrydowa - powiedział, dodając, że reżim Łukaszenki wydaje na nią niemałe pieniądze. - Eskalacja ze strony reżimu Łukaszenki narasta i na to powinniśmy wszyscy razem odpowiedzieć - tłumaczył. Jak przekazał, klub PiS popiera projekt tej ustawy.
PSL o budowie muru: proponujemy konkretne rozwiązanie
Radosław Lubczyk (KP-PSL) mówił, że nie ma wątpliwości, że konieczna jest obrona granicy Polski i wojna hybrydowa prowadzona przez reżim białoruski musi spotkać się z odpowiedzią. Podkreślił, że obrona granicy RP nie może odbywać się bez żadnej kontroli, bez procedur. Lubczyk zwracał się do rządu o zaproszenie do współpracy UE przy ochronie granicy z Białorusią.
- Nie chcecie poprosić UE o pomoc, według was to będzie przyznanie się do porażki, a ponadto nie chcecie, żeby wam patrzono na ręce. A to właśnie na Unii dziś w tej sprawie powinniśmy polegać i od niej wymagać zwłaszcza, że popiera działania związane z zewnętrzną obroną jej granic - powiedział poseł PSL. Mówił, że rząd nie potrafi wykorzystać jakichkolwiek sojuszy dyplomatycznych i Polska została osamotniona na arenie międzynarodowej. - Waszym jedynym pomysłem jest dziś stawianie muru za ponad 1,5 mld zł bez szczegółowych informacji, poza jakąkolwiek kontrolą, bez procedur - mówił Lubczyk. - My jako klub Koalicji Polskiej proponujemy konkretne rozwiązanie - instalacje na granicy elektronicznego muru z przejrzystymi procedurami przetargowymi. Wasze propozycje nie mają nic wspólnego z transparentnością, a przecież mówimy o wydatkowaniu ponad 1,5 miliarda złotych - mówił Lubczyk do przedstawicieli PiS i rządu. Stwierdził, że "nie chodzi o to, żeby ten mur powstał, tylko żeby ten mur powstawał".
Poseł Lewicy: zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego
Paweł Krutul (Lewica) stwierdził, że Klub Lewicy nie poprze tego projektu ustawy i składa wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu. - Nasza granica nie jest bezpieczna, bo na bezpiecznej granicy nie umierają ludzie - podkreślił. - Nie dziwcie się naszym emocjom, gdy stawką jest ludzkie życie, a praktycznie - śmierć z głodu i wychłodzenia - oświadczył. Mówił też o planowanych wywłaszczeniach i pytał, ilu ludzi to dotyczy i dopytywał też, gdzie "są dzieci z Michałowa".
Z kolei Jan Szopiński (Lewica) apelował o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w tej sprawie.
Dwa koła składają poprawki do projektu o budowie zapory na granicy
Podczas wystąpień kół poselskich przedstawiciele Konfederacji oraz Polska 2050 złożyli poprawki do projektu o budowie zabezpieczenia na granicy z Białorusią. Oba koła chcą wiedzieć, jak będzie przebiegać budowa inwestycji.
Krzysztof Tuduj (Konfederacja) przekazał, że budowa muru jest konieczna. "- Mur nie jest tylko potrzebny, ale konieczny, aby ten kryzys na granicy zażegnać - ocenił. W jego ocenie decyzja o budowie jest spóźniona, a obawy budzi to, jak zostanie zrealizowana, jak rząd do tej sprawy podejdzie. Poseł złożył też poprawkę mówiącą o tym, że raz w miesiącu na posiedzeniu Sejmu będzie zdawany raport, jak wygląda postęp budowy zapory, jej realizacja. Z kolei Tomasz Zimoch (Polska 2050) złożył w imieniu swojego koła cztery poprawki. Dotyczyły one na przykład, żeby dodać do artykułu czwartego m.in. ustęp dotyczący tego, aby od dnia wejścia ustawy przez cały okres trwania inwestycji i w ciągu roku po jej zakończeniu co trzy miesiące minister właściwy spraw wewnętrznych oraz pełnomocnik przedstawiali pisemne i ustne sprawozdanie z przebiegu inwestycji oraz jej użytkowania. Magdalena Sroka (Porozumienie) w swoim wystąpieniu mówiła o tym, że obecna sytuacja na granicy uzasadnia zbudowanie takiej zapory. - Ta zapora powinna powstać już zdecydowanie wcześniej - oświadczyła. Jak dodała, Porozumienie poprze zbudowanie zapory na wschodniej granicy.
Projekt przyjęty w pierwszym czytaniu z poprawkami
Projekt został zgłoszony przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji i przyjęty we wtorek wieczorem przez Radę Ministrów w trybie obiegowym i jeszcze tego samego dnia wpłynął do Sejmu. Jest on rozpatrywany w trybie pilnym.
W środę po południu projektem zajmowały się sejmowe komisje obrony narodowej oraz administracji i spraw wewnętrznych, które przeprowadziły jego pierwsze czytanie. Został on przegłosowany wraz z przyjętymi wcześniej poprawkami. Głosowało 51 posłów - 35 było za, 16 przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Do projektu wprowadzono wcześniej poprawki redakcyjne zaproponowane przez przedstawicieli biura legislacyjnego.
Wcześniej marszałek Sejmu Elżbieta Witek na środowej konferencji powiedziała, że jeżeli będzie przygotowane sprawozdanie, drugie czytanie projektu i głosowanie mogą odbyć się w czwartek. Jak dowiedziała się PAP, głosowanie będzie miało miejsce kolejnego dnia w bloku głosowań między godziną 17 a 19.
Posłanka KO: nie jest to zabezpieczenie doskonałe
Podczas popołudniowej dyskusji na wspólnym posiedzeniu komisji głos zabrała między innymi posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska. - Nie mamy tutaj żadnych wątpliwości, że te miliard sześćset milionów zostanie wydanych, natomiast absolutnie nie przyniesie to żadnych spektakularnych efektów. Nawet jeśli ten płot miałby funkcjonować, to doświadczenia innych płotów w innych państwach (...) pokazują, że nie jest to zabezpieczenie doskonałe - mówiła.
Poseł Lewicy Andrzej Rozenek, zwracając uwagę na szacowaną kwotę budowy zapory - 1 miliard 615 milionów złotych - pytał między innymi, czy powstał dokładny kosztorys. Pytał też, w jaki sposób będzie wybierany wykonawca budowy zabezpieczenia.
Wiceminister Wąsik: chcemy jak najszybciej przystąpić do działań
Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik powiedział posłom, że zapora na granicy złoży się z "poważnej przeszkody terenowej" i systemu perymetrycznego. - Doświadczenie wielu innych krajów, także wielu krajów europejskich, z kryzysami migracyjnymi mówi o tym, że to rozwiązanie jest najbardziej skuteczne - przekonywał. - Dlatego chcemy je zastosować na granicy polsko-białoruskiej. Jeżeli będzie trzeba, to rozumiem, będzie decyzja rządu czy Sejmu o tym, że na innych częściach granicy też takie umocnienia będą stosowane, ale oczywiście na razie takich przesłanek nie mamy - dodał.
Wąsik zapewnił też, że szacowany koszt budowy zapory to maksymalny poziom wydatków. - Oczywiście, będziemy to robili w sposób transparentny, ale nie stosując ustawy Prawo zamówień publicznych ze względu na terminy - powiedział.
Ocenił też, że "mamy sytuację nadzwyczajną, ekstraordynaryjną". - Chcemy jak najszybciej przystąpić do działań, chcemy jak najszybciej zbudować to umocnienie - dodał. Wiceminister zapowiedział, że budowa zapory rozpocznie się zaraz po tym, gdy wejdą w życie przepisy, nad którymi pracują właśnie połączone komisje. - Dlatego ta ustawa ma tryb pilny i bardzo proszę opozycję o to, żeby Senat w pierwszym możliwym terminie (…) ją rozpatrzył - dodał. Projekt zakłada, że ustawa wejdzie w życie dzień po ogłoszeniu.
Wiceminister spraw wewnętrznych mówił też o tymczasowych umocnieniach, które na granicy z Białorusią postawiło już wojsko. To - jego zdaniem - "byłoby absolutnie wystarczające, gdybyśmy po drugiej stronie nie mieli przeciwnika, który wspiera działania migracyjne".
- Służby białoruskie w sposób zupełnie inny niż na początku wspierają nielegalną migrację. Na początku było to wskazywanie drogi, doprowadzenie do granicy. Dzisiaj to jest umożliwianie przejścia. Dostarczania urządzeń, drabin, nożyc, znajdowania dogodnego momentu i dogodnej pory - mówił Wąsik.
Wiceszef MSWiA zaznaczył, że był moment, gdy można było mówić o "sezonowości" problemu. - Analiza wskazuje, że niestety dzięki niektórym incydentom, niektórym sytuacjom na granicy, ta droga została wskazana Alaksandrowi Łukaszence jako droga skutecznego wywierania wpływu na Polskę i na Unię Europejską. Takiego wpływu nie wywarł na Litwie czy na Łotwie - dodał.
Wiceminister Wąsik nie wykluczył przyjęcia poprawki Zimocha na kolejnym etapie prac
Poseł Tomasz Zimoch (Polska 2050) zgłosił podczas posiedzenia komisji cztery poprawki do projektu, dotyczące m.in. kwestii informacji publicznej, poszerzenia składu zespołu ds. przygotowania i realizacji zabezpieczenia granicy państwowej mającego monitorować inwestycję oraz kwestii przedstawiania Sejmowi przez przedstawicieli rządu informacji na temat przebiegu i użytkowania inwestycji. Poprawki komisja odrzuciła, poseł Zimoch zgłosił je jako wnioski mniejszości.
Wiceminister Wąsik nie wykluczył, że na dalszym etapie prac legislacyjnych poparcie może uzyskać jedna z poprawek Zimocha, przewidująca informowanie Sejmu przez MSWiA i Straż Graniczną na temat tej inwestycji. - Traktuję ją jako próbę zwiększenia nadzoru parlamentarnego nad przebiegiem tej inwestycji i to rozumiem - powiedział Wąsik. Dodał, że w obecnej wersji poprawka jest niedopracowana, ale "w drugim czytaniu, jeśli poseł coś takiego przygotuje, to warto byłoby uwzględnić".
Projekt ustawy o budowie zabezpieczenia na granicy Polski z Białorusią
Zgodnie z projektem ustawa określi zasady przygotowania i realizacji zabezpieczenia - bariery - na polskiej granicy stanowiącej granicę zewnętrzną UE. Inwestycja będzie celem publicznym. Jej szacowny koszt w Ocenie Skutków Regulacji to 1 mld 615 mln zł. Wydatki zostaną pokryte z budżetu państwa. W skład tej kwoty wchodzi 1 mld 500 mln zł na budowę fizycznej bariery oraz 115 mln zł na urządzenia techniczne (perymetria). Formalnie inwestorem będzie Komendant Główny Straży Granicznej, który będzie mógł też powołać pełnomocnika.
W projekcie przewidziano, że do inwestycji nie będą stosowane przepisy odrębne, w tym m.in. prawa budowlanego, prawa wodnego czy prawa ochrony środowiska. Według projektodawców to rozwiązanie umożliwi efektywne i szybkie zrealizowanie inwestycji. Nie będzie wymagane uzyskanie decyzji, zezwoleń, opinii i uzgodnień. Na wniosek Komendanta Głównego SG odpowiednie w tych sprawach organy przedstawią jednak stanowisko bądź udzielą wsparcia w związku z inwestycją. Do zamówień związanych z budową bariery nie będzie też stosowane Prawo zamówień publicznych. Kontrolę zamówień sprawować będzie Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Ustawa o budowie bariery i możliwy zakaz przebywania
Jeden z projektowanych przepisów ustawy zakłada ponadto, że wojewoda na wniosek lub po zasięgnięciu opinii komendanta oddziału Straży Granicznej będzie mógł wprowadzić zakaz przebywania na określonym obszarze nie szerszym niż 200 metrów od linii granicy państwowej. Zakaz ten nie będzie dotyczył właścicieli nieruchomości na tym obszarze oraz osób, którym na przebywanie w tej strefie zezwoli komendant oddziału. Projekt przewiduje również możliwość wywłaszczenia obywateli z nieruchomości niezbędnej do budowy bariery.
"Dotychczasowym posiadaczom będą przysługiwały wszelkie uprawnienia niezbędne do uzyskania słusznego odszkodowania od Skarbu Państwa" - zapewniono w OSR.
Migranci na polsko-białoruskiej granicy
W uzasadnieniu projektu podano, że Polska od miesięcy doświadcza rosnącej presji migracyjnej na polsko-białoruskim odcinku granicy państwowej. Jak wskazano, napływ obywateli państw trzecich odbywa się przy wsparciu białoruskich służb państwowych. Działania te, podkreślono, mają charakter hybrydowy, a ich celem jest destabilizacja sytuacji w Polsce i UE.
Szef MSWiA Mariusz Kamiński po przyjęciu projektu przez rząd ocenił, że pomimo zapewnienia dodatkowego wsparcia kadrowego dla oddziałów SG, pomocy żołnierzy Sił Zbrojnych RP i policji oraz zastosowanych tymczasowych instalacji liczba podejmowanych prób przekroczenia granicy polsko-białoruskiej nie maleje.
- W związku z tym należy w trybie pilnym podjąć działania w zakresie budowy solidnej, wysokiej zapory wyposażonej również w system monitoringu oraz detekcji ruchu. Takie zabezpieczenie techniczne granicy sprawdziło się już w innych krajach, jako skuteczne rozwiązanie w walce z nielegalną migracją. Sprawdzi się i u nas - przekonywał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24