- Prawo i Sprawiedliwość ma koszmarny rok, spada w sondażach, nie ma możliwości nadania żadnej nowej narracji, nie ma też pieniędzy, nie dostanie tych 32 miliardów z Unii Europejskiej, więc mami swoich wyborców, swój najtwardszy elektorat wizją 6 bilionów złotych rzekomych reparacji - mówił na antenie TVN24 Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej". Komentował przedstawiony przez rząd raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej.
Na Zamku Królewskim w Warszawie w czwartek zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński przekazał między innymi, że - według raportu - wartość poniesionych przez Polskę strat to suma ponad 6 bilionów 200 miliardów złotych.
Prezentację raportu na antenie TVN24 komentowali prof. Arkadiusz Stempin z Uniwersytetu we Fryburgu, Wyższej Szkoły Europejskiej w Krakowie, Marek Ostrowski z "Polityki" oraz później Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej".
Ostrowski jeszcze przed przedstawieniem raportu zastanawiał się, czy Polska coś zyska na wysuwaniu teraz takich żądań. - Nasz rozwój zależy od Niemiec. Niemcy są najpotężniejszym gospodarczo państwem Europy, są naszym wielkim, przyjaznym sąsiadem - komentował Ostrowski. - Jeżeli PiS mówi, że jest zagrożenie jakieś z Zachodu w dobie wojny na Ukrainie, to mi się to wydaje jakąś szaloną, szkodliwą, nieprawdopodobnie złą polityką dla Polski - dodał.
Po przedstawieniu raportu Stempin i Wieliński stwierdzili, że nie są zaskoczeni.
- Spodziewałem się, że nie będzie żadnych konkretów poza podaniem jakiejś wartości, której nie będzie można w żaden sposób zweryfikować. To jest wartość, moim zdaniem, wzięta z sufitu, tak jak, pamiętacie państwo, przed kampanią wyborczą w 2015 roku Jarosław Kaczyński mówił o bilionie 400 miliardach na inwestycje w Polsce. Politycy Prawa i Sprawiedliwości lubią rzucać cyframi - komentował dziennikarz.
Stempin zacytował z kolei słowa Jana Pawła II, wtedy kardynała Wojtyły i prymasa Wyszyńskiego z 1965 roku, w liście biskupów polskich do biskupów niemieckich. - "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie". To jest komentarz metodologiczny z mojej strony podkreślający jedno – moralny argument w ustach polityków traci znaczenie moralne, staje się stricte argumentem politycznym. Musimy więc traktować te argumenty moralne w ustach naszych polityków jako stricte argumenty polityczne - mówił.
Wieliński: Prawo i Sprawiedliwość mami swoich wyborców
Wieliński dodał, że jest oburzony, że ktoś "przelicza miliony ofiar II wojny światowej" na pieniądze.
- (Jeżeli ktoś-red.) robi to w rocznicę wybuchu II wojny światowej, w rocznicę największej katastrofy w dziejach narodu polskiego, to jest po prostu człowiekiem nieprzyzwoitym. Widać, że chce na tragedii II wojny światowej zbijać kapitał polityczny i nie cofnie się właściwie przed niczym, by te punkty zbijać - stwierdził dziennikarz "Gazety Wyborczej".
- Prawo i Sprawiedliwość ma koszmarny rok, spada w sondażach, nie ma możliwości nadania żadnej nowej narracji, nie ma też pieniędzy, nie dostanie tych 32 miliardów z Unii Europejskiej, więc mami swoich wyborców, swój najtwardszy elektorat wizją 6 bilionów złotych rzekomych reparacji - dodaje.
"Trwa wojna w Europie, Putin chce rozbić Unię Europejską, a Jarosław Kaczyński chce zrujnować relacje polsko-niemieckie"
Wieliński zwrócił też uwagę na to, że nikt nie podaje, "w jaki sposób Polska te pieniądze miałaby dostać". - Możemy sobie wyobrazić, że Polska pójdzie śladem Grecji, która już kilka lat temu wystosowała notę dyplomatyczną do rządu Niemiec, właśnie z żądaniem rozpoczęcia rozmów w tej sprawie, z formułowaniem wysokości reparacji. Natomiast w sprawach niemiecko-greckich nie ma żadnych postępów i praktycznie nie ma dzisiaj żadnej drogi sądowej - dodał.
Stwierdził też, że takie dyskusje, to "igranie z ogniem".
- Częścią tego pakietu pokojowego tworzącego ład po II wojnie światowej jest także kwestia granic. Jeżeli Polska chce otwierać przysłowiową puszkę Pandory, to może się okazać, że ktoś zacznie dyskutować na temat polskiej granicy zachodniej, na temat mienia Niemców pozostawionego w Polsce po II wojnie światowej, Niemców, których po wojnie deportowano. Tę dyskusję mieliśmy już za sobą, ona może w każdej chwili wrócić - stwierdził.
Jak dodaje, jego zdaniem "Prawo i Sprawiedliwość byłoby szczęśliwe, gdyby takie głosy się w Niemczech pojawiły". – Wtedy można by eskalować ten spór o jeszcze nowy poziom, tworząc nową nagonkę antyniemiecką. A tak naprawdę jest to niszczycielskie - dodał.
- Trwa wojna w Europie, Putin chce rozbić Unię Europejską, a Jarosław Kaczyński chce zrujnować relacje polsko-niemieckie, które dla Unii Europejskie są kluczowe - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24