To bardzo błędna polityka oddzielająca Polskę od najważniejszych partnerów i sojuszników, polityka samoizolowania Polski - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Włodzimierz Cimoszewicz. Były premier i marszałek Sejmu skomentował w ten sposób słowa Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że domaganie się reparacji wojennych przez Polskę "jest całkiem poważnym żądaniem".
- Francuzom zapłacono, Żydom zapłacono, wielu innym narodom zapłacono za straty, które ponieśli w II wojnie światowej, Polakom nie i to przyjmowanie tego faktu jako oczywistego to jest element tej mikromanii narodowej, tego kompleksu, który nam wmawiano (...) to nie jest teatr, to jest nasze żądanie, żądanie całkowicie poważne - mówił w sobotę podczas obchodów Święta Niepodległości w Krakowie prezes PiS.
"Niemoralne wprowadzanie w błąd"
Jak podkreślił Włodzimierz Cimoszewicz, "z prawnego punktu widzenia nie ma żadnych podstaw do występowania z takimi roszczeniami". - I to jest, w przypadku doktora nauk prawnych (Jarosława Kaczyńskiego - red.), nieetyczne i niemoralne wprowadzanie w błąd Polaków - stwierdził.
Gość "Faktów po Faktach" zwracał przy tym uwagę, że wypowiedzi takich słuchają nie tylko Polacy i "to jest bardzo niedobrym sygnałem politycznym wysyłanym także na zewnątrz, w stosunku do Niemiec".
- Ja się z tego typu rozumowaniem nie zgadzam - zaznaczył. - Uważam, że to bardzo błędna polityka oddzielająca Polskę od najważniejszych partnerów i sojuszników, to jest polityka samoizolowania Polski na arenie międzynarodowej - stwierdził.
Jak dodał, "jest prostą prawdą, że nigdy państwo odizolowane, samoizolujące się, nie robi na tym dobrego interesu, nie wychodzi na tym dobrze".
"Hipernacjonalizm" prezesa PiS
W ocenie Włodzimierza Cimoszewicza w wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego "jest jeszcze coś". - Wczoraj pan Kaczyński mówił o tym, że być Polakiem to znaczy być tym, który uzdrawia chorą Europę. Chociaż on używa trochę innego języka, który może nie razi sformułowaniami, ale tak naprawdę on zaczyna budować ideologię hipernacjonalizmu - stwierdził.
- Raptem mówi Polakom, że jesteśmy narodem, członkowie którego z chwilą urodzenia są lepsi od innych i mają szczególny tytuł na przykład do leczenia chorej Europy - dodał.
Zdaniem byłego premiera "to jest z jednej strony ośmieszające", ale "z drugiej strony dla maluczkich, zaniepokojonych, dla zdezorientowanych, to niezwykle atrakcyjna oferta".
Włodzimierz Cimoszewicz zaznaczył zarazem, że nie zgadza się z twierdzeniem, że Polacy nie otrzymali żadnych odszkodowań od Niemców.
- Nie chcę być w tym przypadku adwokatem strony niemieckiej, ale jest kłamstwem, że przynajmniej częściowo zadane nam okrutne straty i krzywdy nie były rekompensowane. Pamiętajmy, że jednak niezależnie od intencji tych, którzy podejmowali decyzje, 20 procent przedwojennego terytorium niemieckiego stało się częścią polskiego terytorium - powiedział.
Ukraina "szalenie ważna" geopolitycznie
Komentując napięte relacje polsko-ukraińskie Włodzimierz Cimoszewicz przyznał, że "są oczywiste różnice ocen historycznych między nami i Ukraińcami".
- Ukraińcy, niestety, często nie wykazują niezbędnej między przyjaciółmi i sąsiadami wrażliwości jeżeli chodzi o nasze bolesne miejsca, uczucia, rany - powiedział dodając, że mówi to jako ktoś, "którego część rodziny została na Wołyniu zamordowana".
- Ale jednocześnie nie zmienia to wszystko faktu, że Ukraina jest z punktu widzenia naszych interesów geopolitycznych szalenie ważna i nie zmienia to faktu, że Ukraina znajduje się dzisiaj w tragicznym położeniu - zaznaczył.
- W takich okolicznościach, podnoszenie kwestii historycznych i zaostrzanie retoryki jest nie tylko gestem nieprzyjaznym, ale jest przede wszystkim niemądre - ocenił były premier. - Powinniśmy nadal Ukrainę wspierać - dodał.
Emocje wokół zaproszenia Tuska
Włodzimierz Cimoszewicz był także pytany o emocje, jakie wywołało zaproszenie Donalda Tuska na tegoroczne obchody Święta Niepodległości w Warszawie. Pojawiały się głosy, że Tusk, przyjeżdżając, chce zaognić spór między PiS i prezydentem.
Jego zdaniem emocje te były "zupełnie niestosowne". - Tusk zapewne nie jest gapą, nie jest fajtłapą, miał i ma swoje cele polityczne, ale tego typu komentarze w sytuacji, kiedy po prostu dostał zaproszenie i je przyjął, wielkiego sensu nie mają - stwierdził Cimoszewicz.
Autor: mm/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24