W Centrum Kliniczno-Dydaktycznym w Łodzi od poniedziałku pracuje kolejne, trzecie już laboratorium badające próbki pobrane od osób z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Od poniedziałku sprawdza się tu około stu próbek, ale w momencie największego zagrożenia ta liczba może wzrosnąć czterokrotnie.
Laboratorium pracuje od poniedziałku. - To projekt, który ucieleśnia powiedzenie "wszystkie ręce na pokład". Pracują w tym laboratorium naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Uniwersytetu Łódzkiego, Polskiej Akademii Nauk oraz z sektora prywatnego - wylicza Przemysław Kaleta, reporter TVN24, który zajął się sprawą. W utworzonym w ekspresowym tempie punkcie badań - jego tworzenie zajęło pięć dni - pracują też biolodzy, biolodzy molekularni oraz wirusolodzy. - Od poniedziałku badanych jest tu około stu próbek dziennie. Docelowo może być to nawet 400 próbek dziennie, kiedy laboratorium przejdzie w tryb pracy całodobowej - opowiada dziennikarz TVN24.
Nie przychodź
Nowy punkt badania próbek ma odciążyć dwa inne laboratoria, które działają na terenie Łodzi.
Oczywiście - jak podkreśla nasz reporter - to nie oznacza, że do Centrum Kliniczno-Dydaktycznego powinni się zgłaszać ci, którzy mają objawy zakażenia koronawirusem. - Trafiają tu próbki ze szpitali. Nie można na miejscu się przebadać, dlatego nikt z objawami zakażenia nie powinien tu przychodzić - podkreśla Przemysław Kaleta.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Centrum Kliniczno Diagnostyczne w Łodzi