W momencie, gdy zostanę prezydentem, złożę legitymację partyjną - mówił w Kędzierzynie Koźlu (Opolskie) kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Dodał, że to on będzie podejmował decyzje, bo "nie ma żadnego prezesa, który może coś kazać". Wcześniej Trzaskowski skomentował zapowiedź Andrzeja Dudy o wspieraniu PiS w dalszym prowadzeniu zmian w wymiarze sprawiedliwości. - Jeżeli prezydent wygra wybory, to PiS będzie dalej dokręcał śrubę wszystkim niezależnym instytucjom - mówił.
Na spotkaniu z mieszkańcami Kędzierzyna-Koźla kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski mówił, że "wydaje mu się zasadne, by skończyć ze starymi sporami". - Donalda Tuska już nie ma w polskiej polityce i być może nadszedł czas, żeby w niej nie było Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził się kandydat KO.
- Spróbujmy na chwilę sobie wyobrazić ten dzień, kiedy budzimy się w poniedziałek po wyborach i po pierwsze Jarosław Kaczyński nie ma już do kogo zadzwonić, ale po drugie, i co dużo ważniejsze, wyobraźcie sobie taki dzień, w którym nie musimy już słuchać o kompleksach pana Jarosława, jego bardzo dziwnych spiskowych teorii, nie musimy przez cały czas patrzeć wstecz, tylko możemy po prostu na spokojnie porozmawiać o tym, co chcemy wspólnie zrobić i co chcemy wspólnie zbudować - mówił Trzaskowski. - Czyż to nie byłby piękny dzień? - pytał zebranych na wiecu.
Trzaskowski: Kiedy zostanę prezydentem RP, złożę legitymację partyjną
Kandydat Koalicji Obywatelskiej powtórzył, że jeśli wygra w drugiej turze wyborów, to Kancelaria Prezydenta RP będzie apolityczna. Nawiązał też wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego z weekendu, który zwracał Trzaskowskiemu uwagę, że nadal jest wiceprzewodniczącym PO.
- To się wszystko oczywiście zgadza, tylko że ja w momencie, kiedy zostanę prezydentem RP, złożę legitymację partyjną - zadeklarował Trzaskowski. Mówił też, że każdy kto będzie chciał pracować z nim w Kancelarii Prezydenta, też będzie musiał złożyć legitymację partyjną, jeśli ją ma.
Zaznaczył przy tym, że będzie korzystał z doświadczenia swoich koleżanek i kolegów polityków. - Z doświadczenia - oczywiście, że tak. Z rady - jak najbardziej. Tylko to ja będę podejmował decyzje, nie ma żadnego prezesa, który może mi coś kazać - oświadczył Trzaskowski.
Odniósł się także do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który mówił ostatnio na spotkaniach wyborczych, że chce kontynuować politykę odważnych inwestycji, a nie "politykę dziadostwa i dbania o elitę, napychania kieszeni warszawskiemu salonowi, tak zwanej 'warszawce'".
Kandydat KO krytykował Dudę za tę wypowiedź. - Jak słyszę od premiera, od ministrów tego rządu atak, i od samego pana prezydenta, atak na Warszawę, na miasto niezłomne, na miasto jedno z najtwardszych w naszej historii i oni nam próbują wmówić, że my jesteśmy elitą, oni mówią, że wszyscy, którzy przychodzą na spotkania ze mną, to jest jakaś zła elita, oni mają czelność to mówić - oni, ludzie, którzy próbują stworzyć partyjną elitę i którzy zamiast myśleć o państwie myślą o państwie Morawieckich, Szumowskich - powiedział Trzaskowski.
Trzaskowski: jeśli Andrzej Duda wygra wybory, PiS będzie próbował dokończyć oszalałą rewolucję
Wcześniej na briefingu prasowym Trzaskowski skomentował zapowiedź Dudy o wspieraniu PiS w dalszym prowadzeniu zmian w wymiarze sprawiedliwości. Kandydat KO odpowiedział, że dokładnie tego można się spodziewać. - A mianowicie, jeżeli prezydent Andrzej Duda wygra wybory, to PiS będzie dalej dokręcał śrubę wszystkim niezależnym instytucjom i niestety na celownik znowu weźmie niezależne od władzy sądy - podkreślił Trzaskowski.
Według niego te zapowiedzi są "niesłychanie niepokojące". - Dlatego, że widać, że PiS będzie próbował dokończyć tę swoją oszalałą rewolucję, w której próbuje sparaliżować wszystkie niezależne instytucje. Oczywiście też mówi o ataku na media niezależne, widzimy ten atak i na samorządy - mówił kandydat KO.
W związku z tym - dodał - "niestety możemy się spodziewać ciągu dalszego". - Dlatego tak ważne jest, żeby iść na te wybory, żeby postawić temu tamę i jasne weto. I ja mówię oczywiście od wielu, wielu tygodni o tym, że każdą decyzję rządu PiS, która będzie dalej uderzać w polskie sądy, zawetuję. Więcej, że będę się starał zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby przygotować takie rozwiązania, które odbudują niezależność całego polskiego sądownictwa - powiedział Trzaskowski.
"Ten rząd przez ostatnie pięć lat robił absolutnie wszystko, żeby przeorać polską administrację państwową"
Trzaskowski stwierdził także, że zdaniem jego sztabu rząd wiele rzeczy "ukrywa", w tym wymiary kryzysu spowodowanego koronawirusem. Krytykował też rząd za organizację zatrudnienia w administracji.
- Jeżeli rzeczywiście będziemy mieli do czynienia ze zwolnieniami w administracji, to wara od fachowców, dlatego że ten rząd przez ostatnie pięć lat robił absolutnie wszystko, żeby przeorać polską administrację państwową, żeby zatrudniać przede wszystkich partyjnych nominatów - mówił Trzaskowski.
Jeżeli - zaznaczył - "rzeczywiście rządzący chcą dokonywać jakichkolwiek redukcji, to niech redukują partyjnych nominatów, a nie fachowców".
Trzaskowski: dzisiaj trzeba ratować każde miejsce pracy
Krytykował obecny rząd i prezydenta Andrzeja Dudę za "marnotrawstwo", a jako przykłady wymieniał funkcjonowanie Polskiej Fundacji Narodowej czy sprawę druku kart wyborczych przed zarządzonymi na 10 maja wyborami, które ostatecznie się nie odbyły.
- Niestety również wzrastają koszty, które rządzący wydają na samych siebie. Choćby koszty administracji, jeśli chodzi o kancelarię prezydenta, kancelarię premiera, wzrosły w tych ostatnich latach dwukrotnie - stwierdził.
Trzaskowski powtórzył swą deklarację, że jeśli zostanie prezydentem, to dzień po zaprzysiężeniu zwoła Radę Gabinetową, której tematem będą też oszczędności. - Dzisiaj trzeba ratować każde miejsce pracy, chyba że to miejsce prace jest obsadzone przez partyjnego PiS-owskiego nominata - powiedział kandydat KO.
- Jeżeli rzeczywiście szykują się trudne czasy, jeżeli rzeczywiście rząd szykuje cięcia, jeżeli szykuje się do zwolnień, jeżeli się to potwierdzi, to to wymaga bardzo poważnej rozmowy - podkreślił Trzaskowski.
Źródło: PAP, TVN24