Po ściągnięciu 300 kilogramów kłódek, na moście Tumskim zaroiło się od zakochanych par. Jedne przyszły sprawdzić, czy pamiątki ich wiecznej miłości nadal wiszą. Inni dowody swojego uczucia dopiero przyczepiali.
We wtorek pracownicy Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta ściągnęli 300 kg kłódek zakochanych z mostu Tumskiego we Wrocławiu. Tłumaczyli, że odpięli tylko te, które mogły spaść na głowy przechodniów. Pamiątki po wiecznej miłości, z wygrawerowanymi lub wypisanymi imionami par, trafiły najpierw do wiader, a później do magazynu.
Kłódka na moście...
- Przyszliśmy zobaczyć, czy na moście wisi nasza kłódka, no i jej nie ma. Wcale nie wisiała wysoko - mówił Krzysiek, który razem z dziewczyną Pauliną, bezskutecznie szukali swojej kłódki.
- Słyszeliśmy, że można ją znaleźć przy ul. Długiej, ale i tak jej nie przypniemy. Oni je przecięli, a my klucze wyrzuciliśmy do Odry. Jednak znajdziemy tamtą, zespawam ją i jakoś przyczepię - zapowiedział.
...klucze do Odry
Na moście Tumskim pojawiły się też pary, które nie wystraszyły się akcji ZDiUM i przyczepiając nowe kłódki, dały wyraz swojej miłości.
- Przyszliśmy tutaj i poczuliśmy, że po prostu wypada tak zrobić - opowiadała dziewczyna, która nie wierzy, że kłódki znikną ze słynnego mostu.
- Nieważne, czy będzie to dozwolone czy nie, ludzie i tak będą przypinać kłódki - dodał Michał.
- Jeżeli chcecie zdejmować nasze kłódki, które tutaj wieszamy, to przynajmniej nas o tym poinformujcie. Postaramy się je zdjąć albo gdzieś przewiesić. A nie zrzucacie, a później nasza miłość więdnie - apelował Krzysiek.
Usuną wszystkie kłódki
Kłódki pojawiają się na moście Tumskim od 2009 roku. Według tradycji, każda para, która przypnie swoją kłódkę, będzie się cieszyć się wieczną miłością. Kłódki zajmują cały most i wiszą ciasno, jedna przy drugiej. Przez lata stały się jednym z symboli miasta.
XIX-wieczny most jest skorodowany i w 2015 roku czeka go remont. Do tego czasu zostaną z niego usunięte wszystkie kłódki.
Autor: ansa/par/k / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań | F. Czekała