Niemal 17 godzin trwały utrudnienia na drodze krajowej nr 3 na granicy województw lubuskiego i dolnośląskiego. W poniedziałek do rowu wpadło tam sześć aut. Po 12 godzinach udało się przywrócić ruch. Jednak we wtorek rano drogę znów zamknięto - usuwanie jednej z cystern trwało kolejne 5 godzin.
W poniedziałkowy wieczór autobus, dwie cysterny z olejem napędowym oraz dwa tiry i auto osobowe wylądowały w rowie na krajowej "3".
– Droga na odcinku kilku kilometrów jest bardzo śliska. Pojazdy dosłownie zsunęły się z jezdni do rowu – mówił we wtorek wieczorem dyżurny straży pożarnej w Polkowicach. – Na szczęście nikt nie został ranny, a cysterny nie uległy rozszczelnieniu, bo wszystko działo się przy niewielkich prędkościach – dodał.
Na krajowej "3" było bardzo ślisko. Lód pokrywał drogę od wysokości miejscowości Gaworzyce do skrzyżowania z drogą krajową nr 12. Na tym odcinku trasa była całkowicie zablokowana.
Na miejscu wypadku było 7 zastępów straży pożarnej, służby drogowe i policja.
Droga otwarta na 3 godz.
Przez niemal 12 godzin policjanci kierowali samochody objazdami. Przed godziną 8.00 udało się przywrócić ruch. Jednak już o 11.00 droga została ponownie zamknięta. - Trwa wyciąganie cysterny z rowu - informował rano dyżurny polkowickiej policji.
Policja wyznaczyła objazdy. Funkcjonariusze proponowali, by do Zielonej Góry jechać przez Grabik, Śrem, Witanowice i Bytom Odrzański lub Gostyń do drogi nr 3. Z kolei jadący w stronę Polkowic powinni z "3" zjechać w Gaworzycach na Koźlice i Kłobuczyn.
Utrudnienia w tamtej okolicy trwały kolejne 5 godzin. Kilka minut przed godz. 16:00 udało się wyciągnąć zalegającą od niemal doby cysternę.
Autor: dr,tam,mir//ec,i / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: targeo.pl | K. Meyer-Bzowa