Sejm uchwalił w piątek przygotowaną przez PiS nowelizację ustaw o Sądzie Najwyższym, ustroju sądów, Krajowej Radzie Sądownictwa i o prokuraturze. Chodzi między innymi o zmiany procedur wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego i kwestie obsady stanowisk w tym sądzie.
Za nowelizacją głosowało 230 posłów, przeciw było 24, czterech posłów wstrzymało się od głosu. "Za" głosował klub PiS, przeciw był Kukiz'15. Kluby PO, Nowoczesnej i PSL-UED nie wzięły udziału w głosowaniu. Teraz ustawą zajmie się Senat.
Zgodnie z uzasadnieniem "zasadniczym celem zmian w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawie o Sądzie Najwyższym jest doprowadzenie do usprawnienia postępowań prowadzonych przez KRS w sprawach powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, w tym sędziego SN". Jak zaznaczono, w zmianach chodzi m.in. o wyłączenie "możliwości obstrukcji" prowadzonych przed KRS postępowań nominacyjnych do Sądu Najwyższego.
Zmiany w ustawach o Sądzie Najwyższym, ustroju sądów powszechnych, Krajowej Radzie Sądownictwa i prokuraturze przewidują m.in., że Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego będzie wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na pierwszego prezesa Sądu Najwyższego niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN, a nie - jak jest obecnie - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.
Jedna poprawka przyjęta
Podczas trzeciego czytania projektu nowelizacji ustaw o Sądzie Najwyższym, KRS i prokuraturze posłowie przyjęli poprawkę, która zakłada wykreślenie z projektu przepisu dopuszczającego - w określonych przypadkach - zmianę dobranego losowo składu sędziowskiego.
Za przyjęciem tej poprawki głosowało 389 posłów, 11 było przeciw, a 18 wstrzymało się od głosu. Była ona głosowana łącznie z takim samym wnioskiem mniejszości, zgłoszonym przez Nowoczesną.
Przepis, który zgodnie z przyjętą poprawką został wykreślony z projektu, głosił, że "po odbyciu posiedzenia, o którym zawiadamia się strony, zmiana składu sądu może nastąpić tylko w przypadku niemożności rozpoznania sprawy w dotychczasowym składzie albo długotrwałej przeszkody w rozpoznaniu sprawy w dotychczasowym składzie".
Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak podczas głosowania wyjaśniał, że poprawka została złożona przez posła PiS Marka Asta, aby uniknąć "krzyku i wrzasku wynikającego ze złej woli albo z niezrozumienia". - A państwu znowu się to nie podoba. Więc o co tak naprawdę chodzi? Czy chodzi o merytoryczną dyskusję, czy chodzi o to, żeby zrobić zadymę? Czy chodzi o to, żeby zaatakować coś, co myśmy wprowadzili, a czego wy przez osiem lat nie potrafiliście wprowadzić - pytał Piebiak, zwracając się do posłów opozycji.
- Mieliście osiem lat żeby to zrobić, nie zrobiliście tego. To myśmy wprowadzili system losowego przydziału spraw. Taka jest prawda i nie zagłuszycie tego - mówił wiceminister.
Odrzucone zostało ponad 30 wniosków mniejszości złożonych przez opozycję oraz blisko 30 poprawek zaproponowanych przez kluby opozycyjne.
Burzliwy przebieg drugiego czytania
Drugie czytanie tego projektu, autorstwa PiS, Sejm przeprowadził w piątek przed południem. Debata miała burzliwy przebieg.
Poseł sprawozdawca Kazimierz Smoliński (PiS) relacjonował czwartkowe posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, która zajmowała się nowelizacją ustaw.
Smoliński mówił, że posiedzenie komisji, które miało burzliwy przebieg, było zakłócane przez posłów opozycji, którzy - jak ocenił - "zmierzali do tego, aby posiedzenie nie mogło się odbyć, albo żeby trwało bardzo długo, dążyli do destabilizacji posiedzenia komisji i chcieli wyprowadzić z równowagi przewodniczącego komisji".
Przypomniał, że ostatecznie posiedzenie komisji trwało 10 godzin.
Poseł Waldemar Buda (PiS) oświadczył: - W imieniu klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość chciałbym wyrazić poparcie dla projektu w kształcie przyjętym przez komisję.
"Jesteście targowicą"
- Jest pewien wzorzec, który charakteryzuje odwoływanie się do wartości tradycyjnych, katolickich, narodowych. Prorosyjskość ubrana jest tam w maskę patriotyczną. Czyż targowica nie była właśnie taka? Dokładnie, jesteście targowicą. To, co robicie z wymiarem sprawiedliwości, to realizacja scenariusza wschodniego - zwrócił się na początku debaty z sejmowej trybuny do posłów PiS Borys Budka, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. Ocenił, że projekt ustawy przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość to "kolejny bubel prawny, jedno wielkie tchórzostwo, ustawa napisana w Ministerstwie Sprawiedliwości".
- Marzycie o tym, żeby w bezprecedensowy sposób usuwać z polskich sądów niezawisłych sędziów, którzy mają odwagę przeciwstawić się temu walcowi niszczącemu wymiar sprawiedliwości - mówił.
Budka zarzucił posłom PiS, że "powtarzają model cywilizacji wschodniej, którą Polacy porzucili w 1989 roku". - Realizujecie wymarzony scenariusz Putina, tego wam Polacy nie zapomną - dodał poseł.
"Ten projekt w jeszcze większym stopniu naciska na sędziów"
Wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak (Nowoczesna) powiedziała, że "czytając projekt, nie ma się wątpliwości, że PiS z jednej strony chce wprowadzić przyspieszoną zmianę kadr w Sądzie Najwyższym, a z drugiej mechanizm naciskania na sędziów”. - Ten projekt w jeszcze większym stopniu naciska na sędziów. Przyciska ich do ściany. Jako były sędzia mówię, że lepiej nie być sędzią, niż ulegać naciskom lub jakimkolwiek wpływom. Bo jeżeli mamy sytuację, że sędzia zaczyna się bać - bo go przeniosą do innego wydziału lub wymierzą mu karę dyscyplinarną - to nie ma wymiaru sprawiedliwości. Bo sędzia, który się boi, nie wyda wyroku, bo zawsze się będzie zastanawiał, z której strony władza go uderzy, przeniesie do innego wydziału, czy też wymierzy karę dyscyplinarną - mówiła.
"Legislacyjne dożynki"
Przewodnicząca klubu parlamentarnego Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz oceniła, że to, co się dzieje w Sejmie, to "legislacyjne dożynki, po których Sąd Najwyższy zamieni się w atrapę".
- Na takiej samej zasadzie zamieniliście w atrapę Trybunał Konstytucyjny i Krajową Radę Sądownictwa poprzez podstawienie dublerów. Nie tylko chcecie w ekspresowym tempie obsadzić dublera pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, ale także dublerów prawidłowo wybranych sędziów Sądu Najwyższego - dodała. Gasiuk-Pihowicz powiedziała, iż "wiele wskazuje na to, że chcecie te osoby przekupić". Dodała, że będzie lista tych, którzy "maja ochotę na to, aby dla pieniędzy i błyskawicznej kariery stracić swoje ideały i sprzedać polską rację stanu oraz samych siebie". - Chciałabym powiedzieć wprost: znaleźć się na waszej liście, czarnej liście to będzie zaszczyt i wyróżnienie dla każdego sędziego, a znaleźć się na liście nowo przyjętych do Sądu Najwyższego to będzie szczyt i hańba - powiedziała.
"Kolejna debata na temat czystki w Sądzie Najwyższym"
Joanna Scheuring-Wielgus oceniła, że w Sejmie trwa "kolejna debata na temat czystki w Sądzie Najwyższym". - Jestem wzburzona, jaki sposób pracy nad prawem wprowadziliście do Sejmu - zwróciła się do rządzących.
Określiła, że jest to "sposób flejowaty i niechlujny". - To są standardy zupełnie nieznane w świecie demokratycznym - podkreśliła.
"Losowy przydział spraw będzie"
Marek Ast z PiS ocenił, iż "oburzenie totalnej opozycji jest dowodem na to, że reforma działa". - Jedną z najważniejszych naszych reform było wprowadzenie możliwości losowania spraw. Państwo opatrznie rozumiejąc naszą zmianę proponowaną w tej nowelizacji, próbujecie twierdzić, że odchodzimy od losowego przydziału spraw - zwrócił się do opozycji.
- Żeby tych wątpliwości nie było, proponuję poprawkę, aby wykreślić ten punkt, który miał usprawnić postępowanie. Losowy przydział spraw będzie - zapowiedział Ast.
Prawie 40 poprawek
Komisja poparła niemal 40 poprawek. Prawie wszystkie z nich zostały zgłoszone przez posła PiS Marka Asta. Tylko jedna poparta poprawka została zaproponowana przez Biuro Legislacyjne Sejmu. Żadna z poprawek opozycji nie zyskała aprobaty komisji.
Iwulski: to rządy prawem
Jak czytamy w uzasadnieniu do złożonego projektu nowelizacji, "zasadniczym celem zmian w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawie o Sądzie Najwyższym jest doprowadzenie do usprawnienia postępowań prowadzonych przez KRS w sprawach powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, w tym sędziego SN".
Jak zaznaczono, w proponowanych zmianach chodzi między innymi o wyłączenie możliwości obstrukcji prowadzonych przed Krajową Radą Sądownictwa postępowań nominacyjnych do Sądu Najwyższego. W związku z tym w projekcie zaproponowano, aby Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na pierwszego prezesa niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów Sądu najwyższego, a nie - tak jak obecnie - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.
Projekt ocenił między innymi sędzia Józef Iwulski, który zastępuje pierwszą prezes Małgorzatę Gersdorf w jej funkcji. "To nie są rządy prawa. To są 'rządy prawem'" - napisał. "W systemie określanym jako 'rządy prawem' prawo staje się narzędziem opresji" - ostrzegał w opinii.
Gersdorf wróciła z urlopu
W związku z planowanymi sejmowymi pracami pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf we wtorek przerwała urlop i wróciła do pracy. Jak przekazał tego dnia rzecznik SN, uznała ona, że "musi być na miejscu", bo Sąd Najwyższy jest wciąż zaskakiwany "nowymi okolicznościami".
- Sytuacja jest tak zmienna i jesteśmy tak zaskakiwani ciągle nowymi okolicznościami, że pani prezes uznała, że w takiej sytuacji musi być na miejscu - wyjaśnił decyzję profesor Gersdorf w rozmowie z TVN24 Michał Laskowski.
Ustawa o Sądzie Najwyższym
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu - czyli 3 lipca - w stan spoczynku musieli przejść sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Będą mogą dalej pełnić swoją funkcję, jeśli - w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja - złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego SN.
Wcześniej prezydent zasięga opinii Krajowej Rady Sądownictwa, która ma 30 dni na zajęcie stanowiska. Jeśli Rada w tym terminie nie przedstawi opinii, uznaje się, że KRS wydała opinię pozytywną. Prezydent może wyrazić zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego Sądu Najwyższego w terminie 3 miesięcy od dnia otrzymania opinii Krajowej Rady Sądownictwa albo upływu terminu na przekazanie tej opinii.
3 lipca w SN było 73 sędziów, spośród których 27 ukończyło 65. rok życia. Z kolei spośród tych 27 sędziów oświadczenia dotyczące woli pozostania na stanowisku z powołaniem na podstawę prawną nowej ustawy o SN złożyło dziewięciu sędziów. Natomiast w siedmiu kolejnych oświadczeniach sędziowie nie powołali się na te przepisy.
Do 15 sędziów, którzy nie złożyli oświadczeń (w tym pierwszej prezes SN Małgorzaty Gersdorf), prezydent Andrzej Duda skierował pisma zawiadamiające o przejściu w stan spoczynku.
Po wejściu w życie ustawy o SN, jak informował rzecznik sądu sędzia Michał Laskowski, w Sądzie Najwyższym jest 59 sędziów w stanie czynnym (w tym I prezes Małgorzata Gersdorf) , z czego orzeka 55.
Gersdorf - moja kadencja trwa
Małgorzata Gersdorf, która ukończyła 65. rok życia, nie złożyła oświadczenia o woli dalszego orzekania, podkreślając, że jej kadencja na stanowisku pierwszego prezesa SN trwa - zgodnie z konstytucją - 6 lat. Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN przyjęło uchwałę mówiącą, że "sędzia Gersdorf pozostaje, zgodnie z Konstytucją RP, pierwszym prezesem SN do 30 kwietnia 2020 roku".
Autor: ads,kb/adso,rzw / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24