Pracownicy firmy, którzy sadzą drzewa wzdłuż alei "Solidarności", po raz drugi w ciągu doby wykopali niewybuch. Na miejsce przyjechali policjanci, którzy zabezpieczyli teren.
W alei "Solidarności" trwa sadzenie drzew. We wtorek pracownicy firmy wykonującej inwestycję na wysokości numeru 161 wykopali pocisk. Wtedy udało się szybko rozwiązać problem, bo saperzy z Kazunia pracowali akurat na budowie metra na Bródnie.
W środę sytuacja się powtórzyła. - Zgodnie z relacją jednego z pracowników firmy, niewybuch został wykopany dokładnie w tym samym miejscu, co we wtorek - opowiadał reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter.
Przed godziną 11 kontaktowaliśmy się w tej sprawie z policją. Jak przekazał Piotr Świstak z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji, nie było zgłoszenia o niewybuchu pod tym adresem.
W tym samym miejscu
Później nasz reporter rozmawiał z jednym z pracowników firmy. - Stwierdził, że wszystko zostało zgłoszone służbom, a prace w obrębie tego otworu się nie odbywają. Powiedział też, że ma żal do saperów, którzy we wtorek pracowali na miejscu, że nie zbadali dokładnie terenu wokół znalezionego pocisku. Wykonawca ledwo rozpoczął prace w środę i już musiał ją skończyć przez niewybuch - relacjonował Szmelter.
Znaleźli jeszcze jeden pocisk
Jak dodał, pocisk znajdował się w dziurze tuż przy chodniku. Najpierw został tylko przykryty plandeką, a teren wokół nie był zabezpieczony. - Piesi chodzą w odległości metra od bomby - opowiadał nasz reporter.
Około godziny 12 ponownie skontaktowaliśmy się ze służbami. Magdalena Bieniak z KSP potwierdziła, że takie zgłoszenie wpłynęło. Policjanci na miejscu pojawili się około godziny 13. Ogrodzili teren wokół otworu z niewybuchem. Okazało się, że pocisk ma około 20-30 cm długości i pochodzi najprawdopodobniej z czasów II wojny światowej.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się też z wykonawcą prac w alei "Solidarności" firmą AG Complex. - Na miejsce przyjechali saperzy z Kazunia, którzy zabezpieczyli i pocisk i sprawdzili dokładnie teren. Znaleźli przy okazji kolejny niewybuch - przekazał prezes firmy Dariusz Żukowski.
Potwierdziła to Marta Sulowska z komendy na Woli. - Działania grupy minersko-pirotechnicznej zakończyły się o godzinie 13.30 - powiedziała.
Jak informowały służby, nie było potrzeby ewakuowania mieszkańców okolicznych bloków.
Autorka/Autor: mp/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl