Samolot miał usterkę. Turyści nie mogą wydostać się z Zanzibaru

Odwołany lot z Zanzibaru do Warszawy (zdj. ilustracyjne)
Wakacje 2025. Ulubione kierunki turystyczne Polaków
Źródło: TVN24
Grupa polskich turystów utknęła na Zanzibarze, po tym jak w samolocie wykryto usterkę systemu elektrycznego. Linia Enter Air zapewnia, że organizuje lot zastępczy.

Z redakcją Kontaktu 24 skontaktowała się pasażerka lotu z Zanzibaru do Polski, który miał się odbyć w czwartek po godzinie 21.00. Przekazała, że początkowo został on opóźniony, następnie odwołany. Chodzi o lot ENT7036 realizowany przez Enter Air.

"Ludzie spali na podłodze"

- Okazało się, że samolot ma uszkodzone jakieś części, na których wymianę możemy czekać nawet dwa dni. Około 300 pasażerów ma opóźniony lot powrotny do Polski, zaburzone plany i przedłużone wakacje. Podróżni zaczynają się denerwować i dopytywać obsługę, ale bezskutecznie. Dwa razy zostały doniesione jedynie butelki z wodą, których nawet nie wystarczyło dla wszystkich. Ludzie spali na podłodze - relacjonowała. W późniejszej wiadomości dodała, że podróżnym zapewniono hotel. - Trzymano nas na lotnisku bez żadnego jedzenia. Teraz po wielu godzinach w końcu przywieziono nas do hotelu, który znajduje się ponad godzinę drogi od lotniska. Został nam przydzielony pokój oraz dostaliśmy wstęp na śniadanie, obiad i kolację - przekazała turystka.

- Niedawno (biuro podróży - red.) TUI wysłało informację o opóźnionym locie i planowanym wylocie 26 września o godzinie 3.00. Krótko mówiąc, dopiero teraz zaczęliśmy otrzymywać jakiekolwiek informacje, z czego personel hotelu wykazał się największym zainteresowaniem - zakończyła. 

Lot zastępczy i hotele

Enter Air opublikował na Facebooku  informację w sprawie feralnego rejsu. "Drodzy Pasażerowie, Informujemy, że rejs ENT7036 z Zanzibaru do Warszawy nie może zostać wykonany zgodnie z planem ze względu na niemożliwą do przewidzenia usterkę systemu elektrycznego samolotu" - napisała linia.

Zapewniła, że jej przedstawiciel w Zanzibarze organizuje zakwaterowanie dla wszystkich pasażerów i pracuje nad organizacją lotu zastępczego. Spodziewane opóźnienie to 20 godzin. "Wydłużony czas oczekiwania wynika z konieczności organizacji lotu zastępczego, uzyskania niezbędnych zgód przelotowych nad krajami afrykańskimi oraz czasu przelotu samolotu zastępczego do Zanzibaru" - wyjaśnił przewoźnik.

"Rozumiemy, że oczekiwanie w trudnych warunkach to ogromne obciążenie" - zakomunikował Enter Air w kolejnym wpisie. Linia przekazała, że wszyscy pasażerowie zostali zakwaterowani w sześciu hotelach, a woda została zapewniona "w miarę możliwości".

"Wiemy, że warunki nie są idealne. Zanzibar w szczycie sezonu ma ograniczoną bazę hotelową, a nasze możliwości działania są zdeterminowane lokalną infrastrukturą. Nasi przedstawiciele robią wszystko, co możliwe w tych okolicznościach" - zapewniła firma. I zadeklarowała, że "dokłada wszelkich starań", by turyści jak najszybciej wrócili do Polski.

Czytaj także: