Przyleciał do Warszawy z Dominikany. W bagażu miał muszle chronionego ślimaka

Skrzydelnik olbrzymi na lotnisku
Skrzydelnik olbrzymi na lotnisku. KAS udaremniła przemyt czterech okazów
Źródło: KAS
Celnicy w Warszawie udaremnili przemyt czterech muszli chronionego gatunku ślimaka, skrzydelnika olbrzymiego. Mężczyzna lecący z Dominikany do Warszawy przewoził je w torbie.

Podróżny, obywatel Ukrainy, przyleciał do Warszawy z Punta Cana (Dominikana) przez Frankfurt. Podczas kontroli w jego bagażu funkcjonariusze KAS znaleźli 4 muszle skrzydelnika olbrzymiego (Strombus gigas), przewożone bez wymaganego zezwolenia. Największa z muszli miała długość 31 cm.

Muszle, w związku z naruszeniem przepisów ustawy o ochronie przyrody, zostały skonfiskowane.

Wyjątkowy ślimak objęty ochroną

Skrzydelnik olbrzymi jest objęty ochroną na mocy Konwencji Waszyngtońskiej, zwanej CITES (ang. Convention on International Trade in Endangered Species of Wild Fauna and Flora). CITES chroni te gatunki zwierząt i roślin, które z powodu międzynarodowego handlu, są zagrożone wyginięciem.

Skrzydelnik olbrzymi to wyjątkowy ślimak, najlepiej czuje się w ciepłych wodach m.in. Morza Karaibskiego. Znany jest ze swej pięknej i wyjątkowo twardej muszli. Gdy poczuje zagrożenie, może jej skrajem zaatakować i zranić przeciwnika.

Co grozi za przemyt gatunków chronionych?

Jest też wyjątkowo ruchliwy jak na ślimaka. Po dnie morza porusza się skokami na odległość równą połowie długości swojego ciała.

Handel gatunkami chronionymi na mocy Konwencji Waszyngtońskiej jest dozwolony tylko wtedy, kiedy nie przyniesie on szkody zachowaniu tych gatunków w środowisku naturalnym i tylko pod warunkiem wydania odpowiedniego zezwolenia.

Za próbę przemytu może grozić kara więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat.

Czytaj także: