Emiratczyk okazał się Pakistańczykiem. Musiał wrócić do Korei

Dokumenty podczas odprawy paszportowej są drobiazgowo badane
Lotnisko Chopina (wideo ilustracyjne)
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnarszawa.pl
Przyleciał z Seulu, na lotnisku pokazał paszport Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Okazało się, że w bagażu miał drugi, prawdziwy pakistański paszport. Pakistańczyk musiał wrócić tam, skąd przyleciał, czyli do Korei Południowej.

Do zdarzenia z udziałem 36-letniego mężczyzny doszło w sobote, 27 lipca, na Lotnisku Chopina, po wylądowaniu samolotu z Korei Południowej. Cudzoziemiec podczas kontroli pokazał paszport Zjednoczonych Emiratów Arabskich, oświadczając tym samym, że jest obywatelem tego kraju.

- Wnikliwa analiza dokumentu wykazała, że paszport został podrobiony na wzór oryginalnego. Po skierowaniu mężczyzny na linię kontroli granicznej, w jego bagażu funkcjonariusze dodatkowo znaleźli podrobiony dowód osobisty wydany przez władze ZEA oraz oryginalny paszport Pakistanu wraz z włoskim zezwoleniem na pobyt wystawiony na pakistańskie dane osobowe – przekazuje w komunikacie Dagmara Bielec, oficer prasowa Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Kontrola dokumentów na warszawskim lotnisku
Kontrola dokumentów na warszawskim lotnisku
Źródło: NOSG

ZOBACZ: Przyleciał z podrobionym paszportem, chce zostać w Polsce.

Wrócił tam, skąd przyleciał

Mężczyźnie odmówiono wjazdu na terytorium Polski i wszczęto postępowanie w związku z usiłowaniem przekroczenia wbrew przepisom granicy RP przy wykorzystaniu w tym celu sfałszowanego dokumentu. Pakistańczyk musiał wrócić do Seulu.

PRZECZYTAJ: Przeprosił i wyraził skruchę, ale na Cypr i tak nie poleciał.

Czytaj także: