Zabytkową plebanię ocieplali styropianem. Konserwator sprawdził, czy naprawili szkody

Plebania kościoła św. Anny w Wilanowie ocieplona styropianem
Plebania kościoła św. Anny w Wilanowie ocieplona styropianem
Źródło: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl
Parafia św. Anny postanowiła ocieplić styropianem historyczny budynek plebanii. O zgodę konserwatora nie wnioskowała, ponieważ "nie miała wiedzy", że XVIII-wieczny obiekt jest zabytkowy. Konserwator nakazał przywrócenie budynku do stanu poprzedniego. Teraz skontrolował, czy wszystko wykonano według zaleceń.

Na początku września konserwator zabytków przeprowadził kontrolę w parafii Rzymskokatolickiej św. Anny w Wilanowie. Jak przekazał Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, podczas niej potwierdzone zostało wykonanie przez parafię nakazu przywrócenia budynku plebanii do poprzedniego stanu poprzez usunięcie warstwy styropianu z elewacji, uzupełnienie uszkodzonych tynków i przywrócenie wyglądu wraz z detalami architektonicznymi elewacji.

Kontrola to pokłosie decyzji Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z czerwca 2024 roku. Wówczas wstrzymał prowadzone bez wymaganego pozwolenia roboty budowlane w obrębie elewacji budynku, obejmujące w szczególności ocieplenie ścian styropianem. Następnie decyzją z sierpnia 2024 roku konserwator nakazał przywrócenie budynku plebanii do stanu poprzedniego.

Konserwator oburzony, parafia tłumaczyła, że nie wiedziała

Plebania została wpisana do rejestru zabytków decyzjami z roku 1965 i 1973. Znajduje się tuż obok Pałacu Króla Jana III Sobieskiego. Kościół św. Anny w Wilanowie został zbudowany w latach 1772-1775 według projektu architekta Jana Kotelnickiego. Plebania, tak jak sama świątynia, również powstała w latach 70. XVIII wieku.

- Mamy do czynienia z zabytkiem o proweniencji ponad dwustuletniej, bardzo ważnym dla wilanowskiej parafii, wpisanym indywidualnie do rejestru zabytków - tak komentował rok temu sprawę ocieplenia budynku plebanii stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki. - Działania, jakie podjęła parafia, jakie podjął ksiądz proboszcz, są karygodne, kompletnie niezrozumiałe i szkodliwe dla zabytku. Budynek traci swój wyraz i detal architektoniczny - zauważył.

Stołeczny konserwator podkreślił, że "zabytków nie ociepla się styropianem". - Nie robi się tego nie tylko ze względów estetycznych, ale również z powodu fizyki budowli - zaznaczył wówczas Krasucki.

"Parafia nie miała wiedzy o tym, że obiekt został przed wieloma laty uznany za zabytek" - napisała wówczas w mailu do naszej redakcji kancelaria parafii św. Anny. Parafia, zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego, wniosła odwołanie od decyzji wojewódzkiego konserwatora do generalnego. "Z pewnością Parafia zastosuje się do prawomocnego i ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy" - zapewniono w oświadczeniu.

Michał Krasucki stwierdził wówczas, że nie wyobraża sobie innej decyzji MKiDN niż utrzymanie postanowienia mazowieckiego konserwatora w mocy.

Czytaj także: