W Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga rozpoczął się proces Emila B., 16-latka, który na szkolnym korytarzu zadał śmiertelne ciosy nożem swojemu koledze. Na sądowej sali nastolatek po raz pierwszy przyznał się do winy. Ale wyjaśnień składać nie chciał.
Sprawa dotyczy tragicznego zdarzenia w wawerskiej szkole. 10 maja na szkolnym korytarzu, przy innych uczniach, Emil B. zadał nożem kilka ciosów swojemu koledze - Kubie. Zaatakowanego chłopca nie udało się uratować.
O tym, że Emil B. będzie za zabójstwo odpowiada jak dorosły, na początku października, zdecydował Sąd Okręgowy Warszawa-Praga.
Proces rozpoczął się w czwartek.
Oko w oko z ojcem Kuby
B. na rozprawę został doprowadzony z aresztu śledczego na Białołęce. Tuż przed nim siedzieli jego rodzice. Naprzeciwko ojciec Kuby, który w sprawie jest oskarżycielem posiłkowym.
Ale Emil B. nie wykorzystał tego momentu, aby go przeprosić. Jednak po raz pierwszy przyznał się do winy. Po czym odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień. Nie odpowiadał też na pytania.
Wcześniej się nie przyznawał
Jak wynika z akt sprawy, w postępowaniu przygotowawczym B. też nie mówił wiele. Jego wyjaśnienia odczytała sędzia Małgorzata Wasylczuk. Co z nich wynika?
Oskarżony pierwszy raz przesłuchiwany był 11 maja, dzień po tragicznym zdarzeniach ze szkolnego korytarza.
"Nie przyznaje się, bo nie potrafię opisać, co tam się stało" - mówił. Nie chciał odpowiadać na pytania. "Nie jestem w stanie" - tłumaczył.
Kolejny raz Emil B. wyjaśnienia mógł złożyć 28 czerwca. Też się nie przyznał. Tak samo jak 31 października, kiedy przesłuchiwała go już prokuratura.
W czwartek sąd przesłuchał biegłych, którzy przygotowywali opinie w sprawie B. Zeznawali również rodzice oskarżonego. Ale sędzia zdecydowała się na utajnienie tej części rozprawy.
Planował morderstwo
Prokurator zarzucił B. popełnienie zbrodni zabójstwa w zamiarze bezpośrednim. Z ustaleń śledczych wynika, że 16-latek przygotowywał się do popełnienia przestępstwa i planował je. Według nich opisywał także w korespondencji telefonicznej - prowadzonej ze znajomymi - spodziewane konsekwencje czynu, którymi miały być pobyt na izbie dziecka i w zakładzie poprawczym.
Emilowi B. grozi 25 lat więzienia.
Co z innymi podejrzanymi?
W sprawie, oprócz Emila B. zatrzymano jeszcze czworo innych nieletnich: 15-latkę, dwóch 15-latków oraz 14-latka. Na tvnwarszawa.pl informowaliśmy, na jakim etapie są ich postępowania.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl