W piątek wieczorem ulicami stolicy przeszła 27. Centralna Droga Krzyżowa, którą poprowadził metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. W czasie nabożeństwa modlono się o pokój w Ukrainie, polecając Bogu poległych, pomordowanych, okaleczonych na skutek działań wojennych oraz uchodźców, którzy znaleźli schronienie w Polsce.
W słowie pasterskim na zakończenie nabożeństwa, kard. Kazimierz Nycz zwrócił uwagę, że w trosce o pokój w Ukrainie "brakuje zawierzenia w moc modlitwy". - Czasem za bardzo liczymy tylko na nasze - trochę siłowe - rozwiązania, zamiast na wielkie miłosierdzie Boga, który zdolny jest przemienić nasze myślenie i działanie - ocenił hierarcha.
Zaznaczył, że "mieszkańcy Ukrainy ponoszą największe koszty wojny". Zwrócił uwagę, że zaatakowani przez Rosję bronią nie tylko własnego kraju, ale także innych państw Europy, w tym również i Polski.
Według kard. Nycza, Polacy stają dziś przed wyzwaniem, jakim jest zdawanie egzaminu z miłości i pomocy w stosunku do uchodźców. Jak zaznaczył, "kiedy tyle razy słyszeliśmy przy poszczególnych stacjach o bezinteresownym przebaczeniu Boga w Jezusie Chrystusie, (...) słowo przepraszam i przebaczam między naszymi narodami musi paść".
- Dość często ostatnio słyszę, i to od bardzo poważnych ludzi, że to wszystko jest jeszcze za świeże, że jest za wcześnie, że jeszcze sprawy nie dojrzały. Pytam się wtedy: jeśli nie teraz, po roku takiej pięknej współpracy, to kiedy? - powiedział kard. Nycz.
Zastrzegł, że "gdyby Jezus Chrystus myślał naszymi, ludzkimi kategoriami, to nigdy nie wypowiedziałby słów: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią".
Zaapelował do Kościołów chrześcijańskich: prawosławnego, greckokatolickiego i katolickiego (łacińskiego) tam (w Ukrainie - PAP) i tu u nas, aby wspomagały modlitwą takie działanie". Jak zaznaczył, "są one potrzebne w tej trudnej sytuacji".
Rozważania przy stacjach drogi krzyżowej
W rozważaniach do poszczególnych stacji drogi krzyżowej zwrócono uwagę, że współczesny człowiek bardzo często ucieka przed wzrokiem człowieka w potrzebie spoglądając w ekran telefonu, na reklamy, billboardy czy wystawy sklepowe. - Czasem trudniej jest skonfrontować się nie tyle z nim samym, co z uczuciami, jakie w nas wywołuje - strachem, złością czy świadomością odrzucenia. Wolimy o takim człowieku i jego losie nie myśleć, a jeśli już to robimy, są to myśli usprawiedliwiające nas samych - przeczytano w rozważaniach.
Zaznaczono, że "przebaczenie i darowanie win sprawia, że pomimo bólu można iść dalej bez dodatkowego ciężaru, jaki niesie za sobą gniew na drugiego człowieka".
Podkreślono, że "bycie chrześcijaninem to nie tylko wiara w swoje możliwości, czy też realizacja dobra, czy ciągła postawa pokory, ale – przede wszystkim – wiara, że Jezus umarł po to, żeby dokonać niemożliwego – zmartwychwstać i odkupić wszystkie nasz grzechy".
W nabożeństwie wziął udział także biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz oraz biskupi pomocniczy archidiecezji warszawskiej: Michał Janocha, Rafał Markowski oraz Piotr Jarecki, a także bp senior Tadeusz Pikus. W drodze krzyżowej wziął udział także premier Mateusz Morawiecki wraz z małżonką i dziećmi.
Nieśli wielki krzyż, śpiewali pieśni pasyjne
Wierni o godzinie 20 wyruszyli sprzed kościoła akademickiego św. Anny na plac Teatralny, skąd przeszli na plac Piłsudskiego, a potem Krakowskim Przedmieściem wrócili pod kościół św. Anny. Nabożeństwo zainaugurowała pieśń będą modlitwą o pokój dla Ukrainy.
Na czele niesiono wielki krzyż. Kolejno nieśli go przedstawiciele różnych środowisk, począwszy od biskupów, księży, poprzez osoby konsekrowane, przedstawicieli służb mundurowych, w tym m.in. strażaków, żołnierzy i policjantów. Krzyż nieśli również studenci, przedstawiciele zawodów medycznych oraz członkowie grup i wspólnot aktywnie działających w Kościele, w tym np. Wojownicy Maryi, Żołnierze Chrystusa czy członkowie wspólnot Drogi Neokatechumenalnych. Podczas nabożeństwa śpiewano pieśni pasyjne. Na zakończenie kardynał zawierzył wiernych Bożemu Miłosierdziu.
Po raz pierwszy drogę krzyżową na ulicach Warszawy zorganizowano w 1994 roku.
Wielki Piątek w Kościele katolickim jest dniem upamiętniającym mękę i śmierć Chrystusa na krzyżu – to jedyny dzień w roku, kiedy nie odprawia się mszy. Centrum liturgii wielkopiątkowej stanowi uroczysta adoracja krzyża. Często tego dnia odtwarzane jest całe kalwaryjskie misterium Męki Pańskiej, po którym wierni czuwają przy symbolicznym grobie Jezusa aż do Wielkiejnocy.
Źródło: PAP