Do potrącenia pieszej doszło na Sokratesa, przy skrzyżowaniu z ulicą Kaliszówka. Poszkodowana jest badana w karetce pogotowia – przekazuje policja, która pracuje na miejscu zdarzenia. Sokratesa to ruchliwa i niebezpieczna ulica – w 2019 roku na przejściu dla pieszych zginął tu 33-letni mężczyzna.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy tuż przed godziną 12. Osobowy opel potrącił kobietę na oznakowanym przejściu dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej. Poszkodowana jest badana w karetce pogotowia przez medyków. Kierowca jest trzeźwy – przekazała nam najpierw Gabriela Putyra z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Po godzinie 13 potwierdziła jednak, że kobieta trafiła do szpitala.
Jak zaznaczyła, policjanci będą jeszcze wyjaśniać wszelkie okoliczności zdarzenia.
- Na samochodzie nie widać wyraźnych śladów. Na miejscu są trzy radiowozy policji i pogotowie. Zablokowany jest skrajnie prawy pas w kierunku od ulicy Wólczyńskiej do Kasprowicza – relacjonował Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl, który był na miejscu.
Niebezpieczna ulica
Do podobnego, lecz tragicznego w skutkach zdarzenia doszło na Sokratesa ponad rok temu, w październiku 2019. W rejonie ulicy Petofiego przez Sokratesa przechodzili rodzice z dzieckiem z wózku. Rozpędzony kierowa BMW śmiertelnie potrącił 33-letniego ojca. Jak ustalono potem, BMW mogło jechać nawet 130 kilometrów na godzinę. Kierowca - Krystian O. - usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz narażenia kobiety i jej dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. O. przyznał się do winy, tłumaczył się oślepiającym słońcem.
Po tym wypadku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział, że ulica Sokratesa przejdzie gruntowną modernizację. Miały pojawić się progi spowalniające, dodatkowe patrole policjantów z drogówki, a wszystkie niebezpieczne przejścia miały przejść audyt. W rocznicę wypadku na Sokratesa stołeczni aktywiści zauważyli, że nie poprawiono bezpieczeństwa w tym miejscu. Ich zdaniem, nie udało się doprowadzić do kompleksowych zmian - i to przez cały rok. - Latem pojawiły się nawet głosy o demontażu zamontowanych po wypadku progów spowalniających – przypomniało w październiku ubiegłego roku Miasto Jest Nasze.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl