Mieszkańcy Śródmieścia domagali się dodatkowych przejść dla pieszych i zwężenia ulicy Kruczej. O wprowadzenie takich zmian poprosił w ich imieniu jeden z radnych. Wiceprezydent Robert Soszyński odniósł się do pomysłu sceptycznie, argumentując to m.in obawami o zmniejszenie przepustowości ulicy i zwiększenie zanieczyszczenia powietrza "przez zatrzymujące się i ruszające pojazdy".
Kilka dni po tragicznym wypadku na Sokratesa, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział pakiet zmian mających poprawić bezpieczeństwo pieszych. Ale jeszcze pod koniec września jego zastępca sprzeciwił się wytyczeniu brakujących przejść dla pieszych na Kruczej.
Brakujące przejścia
Z prośbą o uzupełnienie zebr z sygnalizacją na ulicy Kruczej zwrócił się do władz miasta pod koniec sierpnia radny Koalicji Obywatelskiej Piotr Żbikowski. Chodzi o wytyczenie brakujących pasów na skrzyżowaniach ze Wspólną, Hożą i Wilczą.
Obecnie na każdym z tych skrzyżowań piesi mają do dyspozycji po trzy zebry. Mieszkańcy chcieliby wyeliminować sytuacje, gdy przechodzenie na przeciwną stronę ulicy wiąże się z trzykrotnym pokonywaniem jezdni.
Radny proponował też wytyczenie dwóch dodatkowych przejść w połowie dystansu między Hożą a Wilczą (dzieli je około 177 metrów) oraz Wilczą i Piękną (226 metrów odległości).
Jak zaznaczył, mieszkańcy dostrzegają też potrzebę modernizacji Kruczej. "Przy obecnym natężeniu ruchu nie ma potrzeby pozostawiania jezdni z dwoma pasami ruchu w obu kierunkach" - przekonywał Żbikowski. Dodał też, że zwężenie ulicy stworzyłoby okazję do budowy ścieżek rowerowych, dodatkowej zieleni oraz ustawienia małej architektury.
Przejścia a jakość powietrza
Na interpelację radnego odpowiedział wiceprezydent Robert Soszyński, odpowiedzialny w ratuszu m.in. za drogi i remonty. Jego zdaniem, wyznaczenie dodatkowego przejścia u zbiegu Kruczej i Wspólnej "nie jest wskazane ze względów geometrycznych skrzyżowania".
Jak tłumaczył, taka zmiana pociągnęłaby za sobą kolejne (między innymi osygnalizowanie wyjazdu z parkingu przy jednej z posesji, odsunięcie linii zatrzymań od skrzyżowania i zmiana fazy sygnalizacji), które obniżyłyby przepustowość w ciągu całej Kruczej. "Niewykluczone, że konieczne byłoby wydłużenie cykli na całym ciągu tej ulicy, co spowodowałoby wydłużenie czasu oczekiwania na sygnał zezwalający, w tym dla pieszych na istniejących już przejściach" - argumentował Soszyński. I dodał, że taka decyzja wymagałaby opracowania dokumentacji projektowej dla pięciu skrzyżowań z sygnalizacją.
W przypadku kolejnych dwóch skrzyżowań - z Hożą i Wilczą - wiceprezydent nie odrzucił możliwości utworzenia dodatkowych przejść, zastrzegł jednak, że zanim zapadną jakiekolwiek decyzje, konieczne byłoby przeprowadzenie "szczegółowych analiz ruchowych i bezpieczeństwa ruchu drogowego". Ich autorzy musieliby uwzględnić w nich natężenie ruchu pojazdów na obu jezdniach, natężenie ruchu pieszych oraz ich prognozy na przyszłe lata. "W analizie należałoby wziąć pod uwagę wpływ proponowanych zmian na funkcjonowanie koordynacji ruchu w ciągu ulicy Kruczej" - zaznaczył Soszyński.
Pomysł wyznaczenia dwóch przejść na odcinkach między skrzyżowaniami ocenił negatywnie. "Z uwagi na koordynację sygnalizacji świetlnych na ciągu ulicy Kruczej, nie zaleca się wyznaczania na tym ciągu przejść bez sygnalizacji świetlnej, gdyż zakłócą one prawidłową koordynację oraz wpłyną na zwiększenie zanieczyszczenia powietrza przez zatrzymujące się i ruszające pojazdy" - stwierdził wiceprezydent.
Ewentualne zwężenie Kruczej, zdaniem wiceprezydenta, trzeba poprzedzić analizą wpływu takiego rozwiązania na otoczenie. Nie sprecyzował jednak, czy zostanie to kiedykolwiek zbadane. Zapowiedział za to, że będą prowadzone dalsze analizy dotyczące możliwości wytyczenia dodatkowych przejść. "Analizy te będą jednak bardziej miarodajne po przebudowie placu Pięciu Rogów" - dodał.
Krytykują wiceprezydenta
Odpowiedź Soszyńskiego spotkała się z krytyką miejskich aktywistów. Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze oceniło, że jest ona "ze wszech miar skandaliczna" i domagało się dymisji wiceprezydenta. Jak argumentowali przedstawiciele MJN, już 10 lat temu przygotowany został raport, w którym stwierdzono konieczność likwidacji ruchu tranzytowego w ciągu ulic Krucza - Szpitalna - Mazowiecka. Jego autorzy ocenili też, że potrzeba uspokojenia ruchu na Kruczej i przebudowania jej w taki sposób, by priorytet mieli tam piesi i rowerzyści.
Sprawa została też skomentowana przez autora bloga "Rowerozofia". Jak ironicznie stwierdził, tłumaczenia wiceprezydenta sprowadzają się do oceny, że to "ruch pieszy jest przyczyną zanieczyszczeń".
"Wiceprezydent odpowiedzialny za transport w mieście stawia na głowie zasady zrównoważonego transportu i zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. W jego opinii winnym jest ten, co emisji nie powoduje, a poszkodowanym - truciciel. Przyczyna problemu staje się jego rozwiązaniem" - ocenił.
Stwierdził też, że "skrócenie i uproszczenie ruchu pieszych zwiększa bezpieczeństwo poprzez minimalizację punktów kolizji". "Łatwiejsza komunikacja piesza to więcej pieszych, a mniej samochodów. Globalnie zanieczyszczenia więc spadną. Wiceprezydent nie zna aktualnych strategii transportowych mówiących, że ruch pieszy należy wspierać, a indywidualny ruch samochodowy ograniczać. Szczególnie w centrum" - dodał bloger.
Pakiet zmian Trzaskowskiego
Tymczasem w poniedziałek prezydent Rafał Trzaskowski ogłosił pakiet zmian, które mają poprawić bezpieczeństwo pieszych w stolicy. W planach jest między innymi objęcie 2/3 stołecznych ulic strefą tempo 30, budowa rond, doświetlanie przejść dla pieszych oraz budowanie na nich sygnalizacji świetlnej. Trzaskowski zapowiedział też, że w najbliższych dniach przedstawi program dotyczący zmian klimatycznych i czystego powietrza. Jak deklarował, będą w nim między innymi zawarte kwestie związane z ograniczaniem ruchu w centrum.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl