Potężny protest w Warszawie. Przeszli z Żoliborza przed willę premiera

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl
Organizatorka protestu zapowiada kolejne manifestacje
Organizatorka protestu zapowiada kolejne manifestacjeTVN24
wideo 2/8
Piątkowy protest przeciwko zaostrzeniu praw aborcyjnych

W piątek wieczorem przed domem wicepremiera Kaczyńskiego zebrał się tłum protestujących przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Po 20 ruszyli w kierunku centrum miasta, a po godzinie 22 część z nich dotarła przed rządową willę przy Parkowej. Według ratusza w manifestacji mogło brać udział nawet 10 tysięcy osób.

To drugi wieczór z rzędu, kiedy niezadowoleni z decyzji Trybunału Konstytucyjnego wyszli na ulice. W czwartek TK orzekł, że przepisy dopuszczające aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu są niezgodne z konstytucją. W czwartek protestujący przeszli sprzed TK przed siedzibę Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej, a potem w okolice domu Jarosława Kaczyńskiego. Tym razem protest rozpoczął się od razu na Mickiewicza, w pobliżu domu wicepremiera.

Z Żoliborza do Śródmieścia

Około godziny 22.30 reporterka TVN24 Maja Wójcikowska relacjonowała, że tłum dotarł przed willę premiera na Parkowej, w Śródmieściu i tam się zatrzymał. Organizatorzy protestu twierdzili, że to tam znajduje się Jarosław Kaczyński. - Pan Kaczyński uciekł z Żoliborza, schował się u pana premiera i dwóch facetów chroni połowa warszawskiej policji - mówiła w rozmowie z Wójcikowską jedna z organizatorek protestu Marta Lempart. Jej zdaniem policja na Żoliborzu użyła sprzętu, który zagłuszał demonstrujących. - Oni mieli wybór - wyłączyć to urządzenie albo wysłać nas na spacer. To wszystko, co się tutaj dzieje, ten niekontrolowany tłum, to wina policji. Mogli nam pozwolić powiedzieć to, co mamy do powiedzenia, ale zdecydowali, że będą nas zagłuszać i wysłali na spacer po Warszawie - mówiła Lempart.

Po godzinie 23 tłum zaczął się zmniejszać. Jak wynika z informacji przekazanych przez Lempart, jedna osoba miała zostać aresztowana. Zapytaliśmy o to rzecznika Komendy Stołecznej Policji Sylwestra Marczaka. Przekazał nam, że liczby dotyczące działań funkcjonariuszy zostaną podane w sobotę.

O godzinie 22 czoło demonstracji było przed kancelarią premiera w Alejach Ujazdowskich. - Byliśmy świadkami, jak te policyjne załogi z Żoliborza przegrupowały się i przyjechały tutaj. Jest kordon policji, funkcjonariusze są uzbrojeni, w kaskach i kuloodpornych kamizelkach. W mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że tłum zmierza w kierunku willi premiera na Parkowej - mówiła Wójcikowska.

- Miałem okazję relacjonować ten pochód również wczoraj, ale wczoraj był on dwa, trzy razy mniejszy. To pochód idący dość luźno, rozciągnięty nawet na kilka kilometrów, on właściwie się nie kończy - opisywał wcześniej, około godziny 21 reporter TVN24 Jan Piotrowski. W jego ocenie piątkowa manifestacja była spokojniejsza niż czwartkowa. - Wczoraj poziom złości, gniewu uczestników był imponujący, bardzo często wznosili oni hasła otwarcie sprzeciwiajcie się PiS, policjantom i decyzji TK. Dzisiaj są podobne transparenty i hasła, ale trochę mniej śpiewów, wrogich i wulgarnych okrzyków. Na Żoliborzu było trochę spokojniej, nie było przepychanek z policją i agresji - mówił Piotrowski.

Jak dowiedział się reporter TVN24 od przedstawicieli Centrum Zarządzania Kryzysowego Miasta, w manifestacji może brać udział nawet 10 tysięcy ludzi. Ostrzegał też, że trzeba liczyć się z dużymi utrudnieniami w Śródmieściu Warszawy, bo na bieżąco zamykane były ulice, którymi szli protestujący.

Piotrowski na manifestacji spotkał prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który przekazał, że on i inni przedstawiciele miasta są tam, aby ocenić sytuację. - Cały czas namawiamy do odpowiedzialnego zachowania, dystansu i noszenia masek. Nauczeni tym, co się stało wczoraj, jesteśmy tutaj, żeby kontrolować, co się dzieje na ulicach miasta w tym trudnym czasie - mówił Trzaskowski.

Zaznaczył też, że solidaryzuje się ze wszystkimi wściekłymi osobami, bo "mają do tego powód". - To jest szansa dla rządzących, żeby odwrócić uwagę od epidemii. Pseudo-Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję, która gotuje kobietom piekło - ocenił prezydent.

"To jest wojna"

Tuż po godzinie 20, jeszcze na Żoliborzu reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński informował, że do protestu cały czas dołączają kolejne osoby. - Także prawie cała ulica, od Potockiej po plac Wilsona, jest już wypełniona ludźmi - zauważył. Po kilku minutach dodał jednak, że demonstranci opuszczają już ulicę Mickiewicza. - Wszyscy ruszyli i gdzieś idą, okrążają już plac Wilsona i kierują się w stronę centrum. Zablokowali ruch, ale policja nie interweniuje - opisywał nasz reporter. Z opublikowanego na Twitterze wpisu "Strajku Kobiet" wynikało, że tłum zmierza w kierunku rządowej willi przy ulicy Parkowej, gdzie miał przebywać Kaczyński.

- Zebrało się tutaj bardzo dużo ludzi - zarówno manifestujących, jak i policjantów, którzy co chwilę przypominają przez megafony, że jest stan pandemii i grupowanie się jest zabronione. Ludzie raczej nie zachowują dystansu - opisywał nasz reporter. Jak zaznaczył, ulica Mickiewicza została wyłączona z ruchu zarówno kołowego, jak i szynowego. - "To jest wojna" - to hasło tej manifestacji na dzisiaj, ale jest ich więcej. Są okrzyki, są transparenty: "Moje ciało, moje sprawa", "Konstytucja jest kobietą", są też niecenzuralne hasła, które co jakiś czas słychać w tłumie - relacjonowała z kolei Wójcikowska.

Jak oceniła, ruch na placu Wilsona przed rozpoczęciem manifestacji był dzisiaj zdecydowanie większy niż normalnie w godzinach szczytu. - Na pewno zebrało się tu już kilkaset ludzi i kolejne osoby dołączają. Dzisiaj pytałam policji, ile sił jest tutaj kierowanych, usłyszałam, że "wystarczająco". Policja nie ujawnia takich szczegółów, ale widzimy, że jest ich naprawdę wielu i ulica prowadząca bezpośrednio do domu Jarosława Kaczyńskiego jest blokowana przez policyjne radiowozy - opowiadała Wójcikowska.

"Po raz kolejny ze strony protestujących pojawia się agresja wobec policjantów"

Do piątkowych protestów odniosła się też stołeczna policja. "Policjanci zabezpieczają przemarsz protestujących z Żoliborza do centrum miasta. Na czas przejścia wstrzymywany jest ruch pojazdów. Nadal zdarza się słyszeć wulgaryzmy, fizycznej agresji jednak nie ma. Jest dużo spokojniej niż wczoraj" - potwierdził na Twitterze rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak.

Wcześniej przekazał, że "po raz kolejny ze strony protestujących pojawia się agresja wobec policjantów". "Mamy do czynienia z bardzo prowokacyjnymi zachowaniami. Kilku funkcjonariuszy ochlapano farbą, protestujący używają pirotechniki. Części osób wyraźnie zależy na doprowadzeniu do otwartego konfliktu" - ocenił Marczak i zaznaczył, że nadawane przez policjantów komunikaty są zagłuszane wulgarnymi okrzykami. "W stronę policjantów, tak jak wczoraj, rzucane są kamienie" - napisał rzecznik KSP.

Przekazał też, że na miejsce protestów skierowano funkcjonariuszy z zespołu antykonfliktowego, bo "policja stoi na stanowisku, że używanie środków przymusu to ostateczność". "Stawiamy na mediację, stawiamy na informowanie o obecnym stanie prawnym i obostrzeniach wynikających z epidemii" - podkreślił Marczak.

"Nie pozwolę na naruszanie praw obywatelskich w stolicy"

Tymczasem prezydent stolicy Rafał Trzaskowski ocenił działania policji podczas demonstracji dzień wcześniej jako "nadmiernie brutalne". "Policja nie może łamać praw obywateli. Wiele wskazuje na to, że już jej wczorajsza reakcja na demonstrację na Żoliborzu była nadmiernie brutalna – zastosowano siłę, nie zapewniono żadnej pomocy medycznej" - napisał Trzaskowski na Twitterze.

Jak poinformował prezydent, polecił on, aby obserwatorzy z ratusza byli obecni na piątkowym zgromadzeniu i rejestrowali jego przebieg na wideo. "Nie pozwolę na naruszanie praw obywatelskich w stolicy. Na nasz wniosek na miejscu są też ratownicy medyczni" - zaznaczył Trzaskowski.

Na stronie Warszawskiego Transportu Publicznego pojawiła się informacja o utrudnieniach w ruchu. "Zgromadzenie publiczne z ulicy Mickiewicza przemieszcza się ulicami Warszawy z Żoliborza do Śródmieścia. Na trasie przemarszu występują utrudnienia w kursowaniu autobusów i tramwajów. Możliwe przekierowania pojazdów WTP pobliskimi przejezdnymi ciągami komunikacyjnymi" - czytaliśmy w komunikacie.

Przed godziną 23 Zarząd Transportu Miejskiego poinformował, że w związku z zamknięciem ruchu w Alejach Ujazdowskich, autobusy linii 116, 166, 180, 195 i 503 zostały skierowane na trasy objazdowe.

Czwartkowa manifestacja

W czwartek wieczorem manifestujący zebrali się przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Potem przeszli pod siedzibę PiS-u na Nowogrodzkiej, a stamtąd ruszyli w kierunku Żoliborza przed dom Jarosława Kaczyńskiego. Chroniły go duże siły policyjne. Doszło do przepychanek między policją a uczestnikami protestu. Policja informowała, że w stronę funkcjonariuszy poleciały kamienie, dlatego musieli użyć siły i gazu.

Działania trwały do godziny 2 w nocy.

Demonstranci mieli ze sobą transparenty i kartki z hasłami: "Prawo ma nas chronić", "Macie krew na togach" czy "Zrozumcie prawica: to moja macica" oraz zapalone znicze. Namalowali również na chodniku napis: "Macie krew na rękach". Co jakiś czas wykrzykiwali też "Solidarność naszą bronią" czy "Hańba".

Jak poinformowała w piątek rano Komenda Stołeczna Policji, w związku z czwartkowym protestem wystawiono 35 mandatów karnych, skierowano 89 wniosków do sądu i ponad 200 notatek do sanepidu. Oprócz tego zatrzymanych zostało 15 osób.

Warszawa nie jest jedynym miastem, gdzie odbywają się protesty. Podobnie jest w innych stolicach kraju. Osoby niezadowolone z orzeczenia TK wyszły na ulice również we Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi i Krakowie.

Autorka/Autor:mp/r

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Kierowca, który potrącił dwóch 12-latków w Borzęcinie Dużym na pierwszy rzut oka nie wyglądał na pijanego. Rozmawiał ze świadkami wypadku, alkohol wyczuli od niego dopiero z bliska. - To znaczy, że on już musiał pić kilka dni - twierdzą mieszkańcy Borzęcina. Miał trzy promile, a samochód, którym potrącił chłopców, nie należał do niego. Jeden z 12-latków zginął na miejscu.

12-letni Tymek zginął w swoje urodziny. "Zobaczyliśmy czerwone buty i rower"

12-letni Tymek zginął w swoje urodziny. "Zobaczyliśmy czerwone buty i rower"

Źródło:
"Uwaga!" TVN

W związku z wizytą prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce należy spodziewać się utrudnień w ruchu oraz tymczasowych zmian w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej - informuje Zarząd Transportu Miejskiego.

Wizyta prezydenta Ukrainy. Zamknięte ulice i korki w centrum Warszawy

Wizyta prezydenta Ukrainy. Zamknięte ulice i korki w centrum Warszawy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W poniedziałek rano aktywiści z Ostatniego Pokolenia po raz kolejny blokowali jedną z głównych ulic w Warszawie. Tym razem usiedli na Czerniakowskiej. Zostali zaatakowani przez agresywnych kierowców oczekujących w korku. Na miejscu interweniowała policja.

Aktywiści zablokowali Czerniakowską. Jeden z kierowców opryskał ich gaśnicą, inny opluł

Aktywiści zablokowali Czerniakowską. Jeden z kierowców opryskał ich gaśnicą, inny opluł

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Ostrołęce kierująca bmw zjechała na chodnik, uderzyła w ogrodzenie i potrąciła nastolatkę. Jak podała policja, kobieta była pijana. Podróżowała z dwójką małych dzieci.

Pijana wiozła dwójkę małych dzieci. Potrąciła nastolatkę na chodniku

Pijana wiozła dwójkę małych dzieci. Potrąciła nastolatkę na chodniku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na trasie S2 samochód osobowy przewrócił się na bok. Kierujący nie odniósł obrażeń. Były utrudnienia w ruchu.

Przewrócone auto na południowej obwodnicy

Przewrócone auto na południowej obwodnicy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W poniedziałek rano w miejscowości Cisie (powiat miński) na autostradzie A2 zderzyły się auto osobowe i ciężarówka. Trzy osoby, w tym dwoje dzieci, odniosły obrażenia.

Zderzenie auta osobowego z ciężarówką na autostradzie. W wypadku ucierpiało dwoje dzieci

Zderzenie auta osobowego z ciężarówką na autostradzie. W wypadku ucierpiało dwoje dzieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W niedzielę późnym popołudniem 14-letni chłopiec przechodząc przez ogrodzenie "nadział się" na nie dłonią - poinformowało stołeczne pogotowie. Nastolatek został zabrany do szpitala.

Nastolatek "nadział się" na ogrodzenie

Nastolatek "nadział się" na ogrodzenie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny ratusz poinformował, że w zasobie komunalnym pozostało do wymiany 157 pieców niespełniających norm. Z kolei w prywatnych domach jest 2437 kopciuchów.

Urzędnicy podali listę adresów, gdzie wciąż dymią kopciuchy. W której dzielnicy jest ich najwięcej?

Urzędnicy podali listę adresów, gdzie wciąż dymią kopciuchy. W której dzielnicy jest ich najwięcej?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wykonano pierwszy na świecie wspomagający przeszczep wątroby. Chorej poszkodowanej w wypadku wszczepiono fragment wątroby od dawcy na 11 dni, podczas których odbudował się jej własny organ. Wówczas ten przeszczepiony można było usunąć.

Pionierska operacja. Przeszczepiono fragment wątroby, by potem go usunąć

Pionierska operacja. Przeszczepiono fragment wątroby, by potem go usunąć

Źródło:
PAP

Jest coraz więcej wypożyczalni sprzętu wodnego i coraz więcej miejsc, gdzie można zrobić patent motorowodny nawet w jeden dzień, ale w tym czasie nie da się zdobyć doświadczenia - tłumaczył prezes Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Krzysztof Jaworski. Dodaje, że przyczynami tragedii na wodzie są często bezmyślność i brak odpowiedzialności. Równocześnie, jak podkreśla, nad wodą rodzice często nie potrafią upilnować dzieci i ciągłe zgłaszanie ich zaginięcia stało się po prostu "plagą" przez co służby są stawiane na nogi wtedy, kiedy nie powinny.

"Bezmyślność" nad wodą i zachowanie rodziców, które stało się "plagą". Ratownik wylicza

"Bezmyślność" nad wodą i zachowanie rodziców, które stało się "plagą". Ratownik wylicza

Źródło:
PAP

Dyrektorka szkoły na warszawskim Ursynowie, która prowadziła w lekcję pod wpływem alkoholu, została zdegradowana. Postępowanie w sprawie nauczycielki prowadzą też policja oraz rzecznik dyscyplinarny.

Miała dwa promile, prowadziła lekcję. Dyrektorka szkoły straciła posadę

Miała dwa promile, prowadziła lekcję. Dyrektorka szkoły straciła posadę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w Borzęcinie Dużym kierowca potrącił dwóch 12-letnich chłopców. Jeden z nich zginął na miejscu. 26-latek kierujący autem był pijany. W sobotę wieczorem sąd zadecydował o aresztowaniu podejrzanego.

Areszt dla kierowcy, który potrącił 12-latków w Borzęcinie Dużym

Areszt dla kierowcy, który potrącił 12-latków w Borzęcinie Dużym

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Grupa kilkunastu osób z inicjatywy Ostatnie Pokolenie zablokowała aleję Wilanowską w Warszawie. Były utrudnienia w ruchu. Po kilkunastu minutach aktywistki i aktywiści zostali usunięci przez policję.

Aktywiści klimatyczni znów w akcji. Zablokowali ważną ulicę

Aktywiści klimatyczni znów w akcji. Zablokowali ważną ulicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Strażnicy graniczni interweniowali na pokładzie samolotu, który miał odlecieć z Lotniska Chopina do Wenecji. Powodem był agresywny pasażer, który nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej i nie stosował się do poleceń personelu.

Był agresywny, nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej, strażnicy graniczni wyprowadzili go z samolotu

Był agresywny, nie chciał zakończyć rozmowy telefonicznej, strażnicy graniczni wyprowadzili go z samolotu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od czwartku mieszkańcy Pragi Południe i Rembertowa mają do dyspozycji wygodne i bezpieczne przejścia przez tory kolejowe. Zabiegali o nie od wielu lat. Przeprawy ułatwią dojście m.in. do rezerwatu przyrody Olszynka Grochowska.

Przez lata przechodzili przez tory w niedozwolonym miejscu. W końcu doczekali się bezpiecznego przejścia

Przez lata przechodzili przez tory w niedozwolonym miejscu. W końcu doczekali się bezpiecznego przejścia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tragiczny wypadek w miejscowości Borzęcin Duży. Kierujący autem osobowym potrącił dwóch nastolatków. Jeden zginął na miejscu. Policja podała, że kierowca był pijany, miał prawie trzy promile.

Jechali rowerami na zbiórkę drużyny pożarniczej, potrącił ich pijany kierowca. Jeden z 12-latków zginął

Jechali rowerami na zbiórkę drużyny pożarniczej, potrącił ich pijany kierowca. Jeden z 12-latków zginął

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policja z Płocka zatrzymała 35-latka, który próbował ukraść alkohol z jednego z marketów na terenie miasta. Mężczyzna groził nożem ochroniarzowi, pracownikom sklepu, a potem również funkcjonariuszom. Został obezwładniony. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Chciał ukraść alkohol. Groził nożem pracownikom sklepu i policjantom

Chciał ukraść alkohol. Groził nożem pracownikom sklepu i policjantom

Źródło:
PAP

Wprowadzaniu stref czystego transportu w polskich miastach powinien towarzyszyć rozwój transportu zbiorowego - uważa rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego Piotr Siergiej. Punktualne, czyste i szybkie autobusy czy pojazdy szynowe spowodują, że chętniej zrezygnujemy z jazdy samochodem.

Strefa Czystego Transportu to "martwy przepis"? Aby działała, "musi rozwijać się komunikacja publiczna"

Strefa Czystego Transportu to "martwy przepis"? Aby działała, "musi rozwijać się komunikacja publiczna"

Źródło:
PAP

Na ławie oskarżonych zasiądzie Tomasz G., który spowodował tragiczny wypadek w Gostyninie. Mężczyzna śmiertelnie potrącił kobietę prowadzącą wózek z 9-miesięcznym dzieckiem. Był pod wpływem alkoholu.

Był pijany, jechał za szybko, potrącił kobietę z dzieckiem. Jest akt oskarżenia

Był pijany, jechał za szybko, potrącił kobietę z dzieckiem. Jest akt oskarżenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

43 pingwiny z warszawskiego zoo tymczasowo zmieniły lokum. Zajęły część wybiegu po niedźwiedziach polarnych na czas budowy nowego domu.

Warszawskie pingwiny przeprowadziły się na wybieg niedźwiedzi

Warszawskie pingwiny przeprowadziły się na wybieg niedźwiedzi

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zgodnie z nowymi zasadami obowiązującymi w schronisku na Paluchu zainteresowani przyjęciem zwierzaka pod swój dach muszą najpierw zadzwonić do Biura Przyjęć i Adopcji. Zdaniem wolontariuszy to niepotrzebnie wydłuży proces adopcji i w efekcie doprowadzi do spadku ich liczby. Zarzutów wobec zmian wprowadzanych przez dyrekcję placówki jest więcej.

Wolontariusze krytykują zmiany w schronisku, obawiają się spadku liczby adopcji zwierząt

Wolontariusze krytykują zmiany w schronisku, obawiają się spadku liczby adopcji zwierząt

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Ciężkie, połamane konary starego drzewa zwisały nad chodnikiem na Pradze Południe. Zagrażały przechodniom i zaparkowanym obok samochodom. Na miejscu interweniowały służby.

Grube konary zwisały tylko na skrawkach kory

Grube konary zwisały tylko na skrawkach kory

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do Zarządu Zieleni Warszawy wpływa sporo zgłoszeń dotyczących konieczności wykoszenia lub wstrzymania koszenia trawników. - Racje dostrzegamy po obu stronach - przyznają miejscy ogrodnicy. Tłumaczą też, dlaczego w niektórych częściach miasta widać kawałki łąki, a w innych krótko przycięte trawniki.

Od lat ograniczają koszenie. Ciągle muszą tłumaczyć dlaczego

Od lat ograniczają koszenie. Ciągle muszą tłumaczyć dlaczego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rzecznik Praw Obywatelskich ma wątpliwości co do obowiązującej od początku lipca w Warszawie strefy czystego transportu. Chodzi o interpretację przepisów umożliwiających wjazd do miasta samochodom wszystkich seniorów, którzy mają ukończone 70 lat. RPO zwrócił się do drogowców o wyjaśnienia.

Strefa czystego transportu. Rzecznik Praw Obywatelskich ma wątpliwości

Strefa czystego transportu. Rzecznik Praw Obywatelskich ma wątpliwości

Źródło:
PAP

Kilka rzeźb warszawskiego artysty Łukasza Krupskiego można oglądać przy kościele św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży. Stanęły tam w ramach plenerowej wystawy "Magia spotkania", i zostaną do 10 października.

Plac Trzech Krzyży jak grecka agora. Przed kościołem stanęła plenerowa wystawa rzeźby

Plac Trzech Krzyży jak grecka agora. Przed kościołem stanęła plenerowa wystawa rzeźby

Źródło:
tvnwarszawa.pl