Warszawska straż pożarna wyjeżdżała do pomocy prawie 1000 razy. Zgłoszenia związane z potężną burzą docierały także do straży miejskiej - ta odnotowała ich ponad 300.
Gwałtowna nawałnica nadciągnęła nad stolicę około południa. Momentalnie zaczęliśmy dostawać sygnały o problemach. - Strażacy nie nadążają z interwencjami - mówił nasz reporter.
Sytuacja zaczęła się stabilizować po południu, czyli kilka godzin po przejściu burzy. - Łącznie mieliśmy ponad 900 zgłoszeń. Większość dotyczyła powalonych drzew. Na terenie warszawy pracowało 50 samochodów, w tym ochotnicze straże pożarne ze względu na liczbę zdarzeń. W akcji udział brało kilkuset strażaków - powiedział przed godziną 20 Tomasz Cisek ze stołecznej straży pożarnej i dodał, że "do strażaków wpływają jeszcze pojedyncze zgłoszenia"
Sporo pracy mieli strażnicy miejscy, którzy podjęli ponad 300 interwencji. Dotyczyły one powalonych drzew, połamanych konarów i gałęzi, które spadły na zaparkowane auta, ulice lub chodniki, uszkodzonych trakcji tramwajowych, podtopień oraz uszkodzonej sygnalizacji świetlnej.
Zablokowane ulice
Jak dowiedzieliśmy się od służb, jedna osoba została ranna w wyniku nawałnicy. Był to kierowca samochodu, na który drzewo runęło przy placu Wilsona.
Ogromna nawałnica spowodowała zniszczenia w całej stolicy.
- Drzewo spadło między innymi na samochody przy ulicach Mickiewicza i Grzybowskiej. Częściowo nieprzejezdna jest też aleja Jana Pawła II – relacjonował w czwartek chwilę przed 14 Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
Po 15 nasz drugi reporter zauważył drzewo, które kompletnie zniszczyło ogródek przed jedną z restauracji przy ulicy Świętokrzyskiej. - Drzewo połamało stoliki, krzesła i zablokowało chodnik - mówił Mateusz Szmelter.
Zablokowana była też częściowo Wisłostrada na wysokości Bielan czy ulica Rozbrat, gdzie został wstrzymany ruch, również autobusów. Reporterzy 24 informowali nas także o zwalonym drzewie w alei Krakowskiej, które blokowało ruch. Chwilę po przejściu burzy nie działała sygnalizacja na rondzie Dmowskiego i ONZ. - Drzewo spadło też na budkę z warzywami przy ulicy Staszica - mówił reporter tvnwarszawa.pl, Artur Węgrzynowicz.
Powalone gałęzie i konary sparaliżowały również komunikację tramwajową na Żoliborzu. Drzewa spadły na trakcję w ulicy Mickiewicza i Popiełuszki.
"W związku z trudnymi warunkami pogodowymi występują utrudnienia, opóźnienia w kursowaniu pojazdów komunikacji miejskiej. Wprowadzone zostaje wzajemne honorowanie biletów w pociągach i pojazdach komunikacji miejskiej w strefie I i II" - podawał Zarząd Transportu Miejskiego.
Utrudnienia dla pociągów
Spore utrudnienia były też na kolei. "Około godziny 12:50 po ulewnym deszczu oraz gradobiciu nad Warszawą drzewo spadło na sieć trakcyjną pomiędzy Pruszkowem a Grodziskiem Mazowieckim. Ruch pociągów na linii dalekobieżnej i aglomeracyjnej został wstrzymany. Na miejsce został skierowany zespół szybkiego usuwania usterek" - poinformował Karol Jakubowski z PKP Polskie Linie Kolejowe.
Jak zaznaczył, o godz. 14.20 przejezdny był jeden tor dalekobieżny pomiędzy Pruszkowem a Grodziskiem Mazowieckim. Po 15 reporterka TVN24 relacjonowała, że pociągi jadące z Dworca Wschodniego miały kilkaset minut opóźnienia.
"Gwałtowne załamanie pogody spowodowało także zmiany na linii średnicowej. W rejonie stacji Powiśle fragmenty drzew spadły na sieć trakcyjną. Na linii podmiejskiej pociągi kursują po jednym torze" - informował Jakubowski.
W komunikacie przesłanym do mediów PKP poinformowało o zakończeniu utrudnień około godziny 18.
Problemy w całym mieście
- W związku z nawałnicą pojawiły się pewne wyłączenia w dostawie energii elektrycznej i nasze ekipy na bieżąco to naprawiają – mówił Jakub Zajdel z firmy Innogy.
Ratusz informował też, że doszło do awarii energetycznej w rejonie ulic: Bohaterów Warszawy, Chrościckiego, Traktorzystów, a także na Białołęce przy ulicach Cytadeli i Zdziarskiej.
ran/jb//ec