Policjanci ukarali kierowcę sportowego auta, który wykonywał niebezpieczne manewry na trasie S7 w okolicy Nowego Dworu Mazowieckiego. Jak informują, sam zgłosił się na komendę po publikacji nagrania z Kontaktu 24.
Film pokazujący skodę "tańczącą" na trasie S7 otrzymaliśmy od kierowcy, który był świadkiem tej sytuacji. Zauważył auto, gdy 7 grudnia jechał tą drogą od strony Warszawy w kierunku Gdańska.
Mandat i punkty karne
Nowodworscy policjanci zapowiadali w czwartek, że zajmą się sprawą kierowcy skody.
- Po obejrzeniu tego filmiku, mężczyzna sam zgłosił się na policję, informując, że był kierującym. Przyznał się do popełnienia wykroczenia. Nie negował swojego zachowania - informuje Joanna Wielocha z Komendy Rejonowej Policji w Nowym Dworze Mazowieckim.
- Został ukarany mandatem w wysokości tysiąca złotych i siedmioma punktami karnymi - dodaje Wielocha. Zaznacza też, że przyjął mandat.
"Zachowywał się dziwnie"
Jak relacjonował autor nagrania, kierowca skody wyprzedził go i w pewnym momencie zaczął hamować. - Zaczęło go nosić. W pierwszym momencie myślałem, że wpadł w poślizg. Ale bardzo ładnie się z tego wykaraskał, po czym zrobił to powtórnie. I tak parę razy - powiedział reporterowi TVN24. Jak wyjaśnił, kierowca zachowywał się tak, pokonując kilka kilometrów trasy, aż do zjazdu na Nowy Dwór Mazowiecki.
- Facet zachowywał się skrajnie nieodpowiedzialnie. Hamował, prowokował innych kierowców do tego, żeby hamowali, bo bali się go wyprzedzić. Jak dojeżdżali do niego, zaczynał tańczyć na obu pasach i poboczu. Zachowywał się dziwnie - relacjonował pan Robert, autor nagrania. - Każdy się go bał, bo nie był pewien, czy nie wjedzie na jego pas ruchu - dodał. Jego zdaniem, kierowca skody "pomylił tor rajdowy z normalną drogą".
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Robert / Kontakt 24