Jak relacjonował Lech Marcinczak z tvnwarszawa.pl, w zatrzymanym aucie odbywała się zakrapiana impreza. - Widzimy w nim wybitą przednią i boczną szybę, kubki i opróżnioną butelkę wódki. Najwyraźniej impreza z domu przeniosła się do samochodu - ocenił reporter.
Zastępca komendanta w drodze do pracy
Joanna Węgrzyniak z komendy policji dla Pragi Południe, Wawra, Rembertowa i Wesołej przyznała, że akcję można określić zatrzymaniem obywatelskim. Inicjatorem działań był podinspektor Mirosław Szczucki z wawerskiej komendy.
- Komendant jechał do pracy i zauważył kierowcę, którego manewry wzbudziły niepokój - mówiła. I dodała, że podjął on "działania zmierzające do zatrzymania samochodu", w czym pomogli mu inni kierowcy. - Podinspektor Szczucki mówił, że jest policjantem i prosi o wsparcie. Wspólnie go zatrzymali i wydostali. Został przekazany funkcjonariuszom z komendy stołecznej - podała.
Jak dodała, wybite szyby w oplu spowodowane były właśnie próbą wydostania kierowcy z auta. - W środku był kierowca wraz z pasażerem. Mężczyzna próbował odjechać, miał zamknięte drzwi i kluczyki w stacyjce - mówiła.
Policjantka przyznała, że komendant ma zranioną rękę. - Wkładał ją do środka, być może nadział się szkło. Nie jest jednak pewne, kto rozbił szybę, bo wszystko działo się bardzo szybko - dodała.
Podinspektor Szczucki rozpoczął akcję zatrzymania kierowcy
Z kolei Jarosław Florczak z Komendy Stołecznej Policji poinformował, że 32-letni kierowca opla miał 2 promile alkoholu we krwi.
"Korek po horyzont"
Zatrzymany samochód nie blokował ruchu, ale cała akcja mocno go spowalniała. To zaś wystarczyło, żeby spotęgować poranne korki w tym miejscu. Przed godziną 8 akcja się zakończyła i sytuacja na drodze wróciła do normy.
ap/r
Obywatelskie zatrzymanie na Żołnierskiej