Ruchy miejskie wystartowały z kampanią społeczną "Chodzi o życie". Chcą zwrócić uwagę na bezpieczeństwo pieszych przechodzących przez jezdnię
.
- Polskie drogi są jednymi z najniebezpieczniejszych w Europie. W wypadkach drogowych w Unii Europejskiej, ginie średnio 49 osób na milion mieszkańców. W Polsce aż 74 - mówiła podczas warszawskiej inauguracji kampanii Melania Łuczak z organizacji Miasto Jest Nasze.
Z kolei prezes MJN Jan Mencwel przekonywał, że rośnie liczba pieszych, którzy giną na przejściach dla pieszych. Jak zaznaczył, problemem jest przede wszystkim przekraczanie dozwolonej prędkości.
Cztery postulaty
Warszawska organizacja, ale też społecznicy między innymi z Bydgoszczy, Krakowa, Szczecina, Gorzowa Wielkopolskiego i Łodzi wystąpili z propozycjami zmian. Postulują o wprowadzenie pierwszeństwa dla pieszych – by mieli je ci, którzy już mają zamiar wejść na zebrę, ale nie tylko osoby, które się na nim znajdują.
Zdaniem MJN, ważne jest również podwyższenie mandatów za wykroczenia drogowe, a także ich waloryzacja oraz połączenie stawki OC z wykroczeniami. Przypominają, że od 1997 roku maksymalny mandat za wykroczenia drogowe nadal wynosi 500 złotych.
Społecznicy wnioskują, by ujednolicić limit prędkości w obszarze zabudowanym do 50 km/h przez całą dobę.
Czwarty punkt dotyczy egzekucji przepisów. Chcą, by na drogach działało minimum dwa tysiące fotoradarów i 300 odcinkowych pomiarów prędkości.
Raport NIK
O tych ostatnich raport ostatnio wydała Najwyższa Izba Kontroli. Spośród 204 tysięcy zarejestrowanych i zweryfikowanych wykroczeń popełnionych w latach 2015-2017 na odcinkach dróg objętych odcinkowym pomiarem prędkości, w Generalnym Inspektoracie Transportu Drogowego dopuszczono do przedawnienia aż 115 tysięcy spraw - informuje Najwyższa Izba Kontroli.
ran/b
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock