- Marsz Niepodległości wyruszy z Ronda Dmowskiego 11 listopada - poinformowała Agnieszka Kłąb z zespołu prasowego urzędu miasta. - Trasa poprowadzi Alejami Jerozolimskimi i mostem Poniatowskiego, a zakończy się na błoniach Stadionu Narodowego - dodała.
Dokumenty związane z organizacją marszu zostały w środę złożone w ratuszu.
Bastion Europy
Organizatorzy deklarują, że wyruszą o 14, "by zamanifestować naszą narodową dumę i przywiązanie do suwerennego państwa polskiego" - piszą na swojej stronie internetowej.
- Przewidujemy frekwencję w granicy kilkudziesięciu, może nawet ponad stu tysięcy osób, które będą maszerowały i będą manifestowały swoją narodową dumę - powiedział na konferencji prasowej Witold Tumanowicz ze stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Hasło marszu brzmi: "Polska bastionem Europy". - To nawiązanie do cywilizacji łacińskiej, do fundamentów cywilizacji europejskiej, do chrześcijaństwa. Chcemy w ten sposób nawiązać do sytuacji, która obecnie dotyka nasz kontynent, do problemu imigracyjnego, do problemu tożsamości europejskiej - powiedział Robert Bąkiewicz ze stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Alternatywny marsz lewicy
Z kolei pod hasłem "Za wolność naszą i waszą" - jak informuje PAP - przejdzie marsz antyfaszystowski - poinformowali organizatorzy. Demonstracja - mówili - ma pokazać alternatywę wobec nacjonalizmu oraz solidarność z grupami walczącymi o swe prawa m.in. z kobietami.
Do koalicji, która organizuje tegoroczny marsz, weszło jak dotąd 10 organizacji lewicowych, antyfaszystowskich i anarchistycznych, w tym m.in. Partia Razem, Warszawska Federacja Anarchistyczna, Antyfaszystowska Warszawa, kolektyw Syrena oraz fundacja Feminoteka.
- Od wielu lat wychodzimy na ulice, żeby zamanifestować niezgodę na nienawistne poglądy w przestrzeni publicznej. Ostrzegaliśmy, czym się kończy tolerowanie ruchów neofaszystowskich. Niestety mieliśmy rację - widać, że teraz nacjonalizm zyskał cichego sojusznika w postaci partii rządzącej, a nacjonaliści coraz bezczelniej wchodzą do szkół, do kościołów, do urzędów - mówił na konferencji prasowej Tadeusz Zinowski z kolektywu Syrena.
Organizatorzy mają też pretensje do poprzednich koalicji rządzących. - Poprzednie rządy od wielu lat bagatelizowały i nie reagowały na doniesienia o przemocy wobec migrantów, wobec osób LGBT. Teraz widzimy efekty - prawicowi ekstremiści ostrzą sobie zęby na coraz więcej. Możemy tylko się zastanawiać, co będzie dalej, jakie będą ich następne cele: związki zawodowe, organizacje lokatorskie, być może wszystkie oddolne inicjatywy obywateli, które nie pasują do nacjonalistycznej wizji świata - oświadczyła Weronika Samolińska z zarządu krajowego Partii Razem.
Marsz "Za wolność naszą i waszą" ma rozpocząć się w piątek 11 listopada o 15 na Placu Zamkowym. Manifestanci mają przejść przed gmach Zachęty - miejsce zabójstwa pierwszego prezydenta przedwojennej Polski Gabriela Narutowicza - a stamtąd na Plac Powstańców Warszawy. Organizatorzy spodziewają się wysokiej frekwencji, ponieważ - ich zdaniem - przejawy agresywnego nacjonalizmu stały się w Polsce "powszechnie odczuwalną codziennością".
KOD na Pole Mokotowskie
Swoją manifestację w Święto Niepodległości zapowiedział również Komitet Obrony Demokracji. Ma być zorganizowana pod nazwą "KOD Niepodległości". Jak informują organizatorzy na stronie wydarzenia, marsz zacznie się na placu Narutowicza, skąd ulicami Grójecką i Banacha przejdzie na Pole Mokotowskie.
"11 Listopada to nasze święto. Święto wszystkich Polaków. Pokażemy światu, jak powinien wyglądać nowoczesny patriotyzm, w wolnym i demokratycznym państwie. 98 lat temu, po latach zaborów, Polacy pokazali, że tu jest Polska. Siłami całego społeczeństwa. Dziś - nasza kolej. Nie dajmy zawłaszczyć biało-czerwonej. Nie dajmy odebrać sobie naszego święta. Jeszcze Polska nie zginęła..." - pisze KOD.
Oprócz przemówień zapowiadany jest również koncert. Szczegółów jeszcze nie przedstawiono.
Tak relacjonowaliśmy poprzedni Marsz Niepodległości:
Idzie Marsz Niepodległości
mś/r
Źródło zdjęcia głównego: Google