Uchodźcy, którzy przybywają do Warszawy, będą kierowani do innych miejsc zakwaterowania prowadzonych przez wojewodę. Obecnie na Mazowszu działa 460 takich punktów, w których przygotowano łącznie ponad 30 tysięcy miejsc, z czego wolnych pozostaje ponad 15 tysięcy.
Wojewoda: udało się pomóc wielu osobom, dziękuję za zaangażowanie
W środę wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł spotkał się z przedstawicielami organizacji pozarządowych oraz służbami zaangażowanymi w działania na Torwarze i podziękował im za współpracę.
- Z całego serca dziękuję wszystkim osobom, które dołożyły wszelkich starań, żeby punkt na Torwarze działał sprawnie i był w stanie zapewnić schronienie i pomoc uchodźcom z Ukrainy. Podziękowania należą się przede wszystkim wolontariuszom, którzy bezinteresownie poświęcili swój czas i zdecydowali się pomóc potrzebującym - powiedział Konstanty Radziwiłł.
- Możemy śmiało powiedzieć, że udało się nam wspólnie pomóc wielu osobom. Organizację tego miejsca doceniali wszyscy zagraniczni goście, którzy mieli okazję odwiedzić to miejsce i byli pod ogromnym wrażeniem pracy włożonej w funkcjonowanie Torwaru. Wszystkim ludziom dobrej woli bardzo dziękuję za pomoc i zaangażowanie. Jednocześnie deklaruję, że niezależnie od zmian organizacyjnych niezmienna jest zasada, że wszystkim uchodźcom udzielamy pomocy i nie pozostawimy ich bez opieki - zapewnił.
Rzeczniczka wojewody Ewa Filipowicz przekazała, że wraz z zakończeniem działalności punktu na Torwarze wszyscy potrzebujący nadal będą otrzymywać wsparcie w innych punktach. - Warto podkreślić, że w ostatnich dniach liczba uchodźców znacznie się zmniejszyła. To miejsce było przygotowane na 500 osób i na początku faktycznie tylu przebywało. W ostatnich dniach było to już około 100 uchodźców. Obecnie jest to około 50 osób - wyliczała.
Podkreśliła, że punkt jest stopniowo wygaszany, ale przygotowania do tego rozpoczęły się już we wtorek. Na Torwar nie są już przyjmowane nowe grupy uchodźców.
Wolontariuszka: miejsce, które dało dużo dobra, ale jest niedosyt
Koordynatorka wolontariuszy pomagających uchodźcom Maria Kordalewska oceniła, że punkt na Torwarze "był fantastycznym miejscem". - Przyjęło bardzo dużo osób i dało tutaj najlepszą opiekę. Nie mówię tutaj tylko o jedzeniu i takich pierwszych potrzebach, ale otrzymali wsparcie psychologiczne, wsparcie prawnicze. Był tutaj szpital dla zwierząt, kącik dla dzieci. To było naprawdę przepiękne miejsce, które dało bardzo dużo dobra - powiedziała.
Podkreśliła, że była współpraca z urzędnikami i organizacjami pozarządowymi, ale czuje "pewien niedosyt". - Były podziękowania w stronę wolontariuszy, ale najlepiej wiem, jak dużo pracy ci ludzie tutaj włożyli. Że nie byłoby działu prawnego, psychologicznego i kącika dla dzieci, gdyby nie wolontariusze. To "zwykli ludzie z ulicy", którym trzeba tak naprawdę dziękować - oceniła.
Wcześniej zdarzało się, że wolontariuszki informowały o brakach żywności czy leków w punkcie. Alarmowały też o pierwszych przypadkach COVID-19 wśród uchodźców. Konstanty Radziwiłł kontaktował się z wolontariuszkami, zapewniał, że wszystkie problemy są rozwiązywane na bieżąco.
Czytaj także: Wolontariuszki o punkcie na Torwarze: są przypadki COVID-19, brakuje lekarstw i środków higieny>>
Przez punkt na Torwarze przewinęło się ponad pięć tysięcy osób
Od początku funkcjonowania punktu recepcyjnego na Torwarze schronienie i pomoc uzyskało ponad 5,3 tysiąca osób, których wspierało około 300 wolontariuszy z ponad 20 organizacji pozarządowych i grup ochotników. Ponadto wojewoda do codziennej pracy w punkcie recepcyjnym oddelegował 17 osób z podległych mu urzędów. W punkcie codziennie były wydawane paczki żywnościowe, artykuły pierwszej potrzeby i odzież. Jak podano w komunikacie, paczki trafiły do ponad 2,8 tysiąca potrzebujących.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24