- Peugeot 208 o wartości 50 tysięcy złotych został skradziony z ulicy Mazowieckiej w Warszawie. Policjanci bardzo szybko namierzyli pojazd w jednej z miejscowości w powiecie wołomińskim i zorganizowali zasadzkę - informuje podinsp. Robert Szumiata, oficer prasowy komendanta rejonowego policji Warszawa I.
Kiedy przed posesję podjechał dostawczy bus i wysiadł z niego mężczyzna, który podszedł do skradzionego peugeota do akcji wkroczyli policjanci. 44-latek został obezwładniony i zatrzymany. W busie, którym przyjechał policjanci znaleźli kluczyki od skradzionego peugeota oraz części zamienne od różnych toyot.
PRZECZYTAJ: Zasadzka przed kawiarnią. "Na widok policjantów rzucili się do ucieczki".
Tablice rejestracyjne, zagłuszacze sygnału i broń
- Podczas przeszukania posesji zamieszkałej przez mężczyznę znaleźli z kolei między innymi kilkanaście tablic rejestracyjnych, telefony komórkowe, radiostacje, urządzenia służące do zagłuszania sygnałów gps, kluczyki od różnych marek samochodów oraz broń palną wraz z amunicją - przekazuje podinsp. Robert Szumiata.
Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć, w jaki sposób przed jego domem znalazł się skradziony samochód ani też skąd pochodzą wszystkie znalezione przedmioty, w tym dubeltówka z amunicją śrutową.
- Co chwilę zmieniał zdanie i wersję zdarzeń - dodaje podinsp. Robert Szumiata.
Zarzuty i areszt
44-latek został zatrzymany. Usłyszał zarzut paserstwa samochodu oraz nielegalnego posiadania broni i amunicji. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Sąd, na wniosek Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście, podjął już decyzję o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na tezy miesiące.
ZOBACZ: "Co kilka dni zabierała różne artykuły i po prostu wychodziła".
Autorka/Autor: pop
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Śródmieście