Do kradzieży dochodziło w jednej z drogerii w Piasecznie, gdzie produkty znikały z półek co kilka dni. - Okazało się, że za wszystkimi czynami stała 36-latka. Została rozpoznana przez funkcjonariuszy wydziału kryminalnego, którzy złożyli jej poranną wizytę. Szybko na jaw wyszło również, że kobieta jest poszukiwana. Ponad siedem miesięcy spędzi za murami zakładu karnego - przekazała aspirant Magdalena Gąsowska, rzeczniczka policji w Piasecznie.
Piaseczyńscy funkcjonariusze przyjęli zawiadomienia w sprawie kradzieży artykułów higienicznych, kosmetycznych oraz perfum, do których doszło na terenie jednej z drogerii kosmetycznych w Piasecznie.
- Niemal co kilka dni pojawiała się tam kobieta, która zabierała różne artykuły i po prostu wychodziła. Zarówno momenty kradzieży, jak też wizerunek sprawczyni zarejestrowały sklepowe kamery - zastrzegła Gąsowska.
Łupy sprzedała przypadkowym osobom
W sprawę szybko włączyli się piaseczyńscy kryminalni, którzy dokładnie przeanalizowali zabezpieczone nagrania.
- Funkcjonariusze ustalili zarówno pełne dane kobiety jak również jej miejsce zamieszkania i w godzinach porannych złożyli jej wizytę. 36-latka nie kryła zdziwienia widokiem policjantów. W rozmowie z nimi przyznała się do kradzieży, a także wskazała, że swoje łupy szybko sprzedała na terenie Warszawy przypadkowym osobom. Kobieta została zatrzymana i doprowadzona do jednostki gdzie usłyszała, aż 10 zarzutów dotyczących kradzieży na łączną kwotę blisko 14 tysięcy złotych - wyliczyła policjantka.
Jak dodała, na jaw wyszło także, że kobieta jest poszukiwana na podstawie nakazu doprowadzenia wydanego przez Sąd Rejonowy w Piasecznie. - Kolejne ponad siedem miesięcy musi spędzić za murami zakładu karnego - poinformowała rzeczniczka.
Czynności w sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Piasecznie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Piasecznie