Ogromna konstrukcja z reklamową płachtą pojawiła się w ostatnich dniach przy wejściu na stację metra Świętokrzyska. Stanęła na prywatnej działce i w ocenie urzędników stołecznego ratusza jest nielegalna. Ale właściciel konstrukcji ma na ten temat inne zdanie. Zapewnia, że reklama "jest w pełni legalna".
Konstrukcję ustawiono w narożniku Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. To ścisłe centrum miasta, tutaj krzyżują się dwie linie metra. Kawałek dalej znajduje się nowa duma władz Warszawy - Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Otoczenie białego gmachu na kilkanaście dni przed otwarciem pierwszej czasowej wystawy nie robi dobrego wrażenia. Z jednej strony prace budowlane na tzw. placu Centralnym, z drugiej baraki budowniczych muzeum, ściana skateparku pokryta graffiti i bohomazami, od niedawna także reklamowy gigant.
Konstrukcję ustawiono na prywatnej działce, która kilkanaście lat temu wróciła w ręce spadkobierców. Ten teren widział wiele: pawilony handlowe, budki z jedzeniem, a nawet restaurację urządzoną w starym samolocie. Ostatnio działał tam park architektonicznych miniatur, który był regularnie dewastowany, aż wreszcie został zamknięty. Otaczał go blaszany płot, aż w pewnym momencie i ten został wywieziony, a plac uprzątnięty. Ale normalność nie trwała długo.
Ratusz: nośnik usytuowany niezgodnie z prawem
W ocenie urzędników stołecznego ratusza nowa konstrukcja jest nielegalna. "Rejon Pałacu Kultury i Nauki objęty jest miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który zakazuje realizacji reklam w Parku Świętokrzyskim. Nośnik reklamowy został usytuowany niezgodnie z prawem" - poinformował nas Wydział Prasowy urzędu miasta. "Informację o tej sytuacji przekazaliśmy do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który jest uprawniony do kontroli inwestycji oraz wydania nakazu rozbiórki obiektu" - dodali urzędnicy.
Na nośniku nie ma zwyczajowej tabliczki lub naklejki z danymi, którymi opatrzone są konstrukcje należące do największych graczy reklamy wieloformatowej. Dlatego zapytaliśmy firmę, której reklama zawisła na stelażu, czy ma świadomość promowania się na konstrukcji niezgodnej z prawem.
"Zgodność z przepisami prawa jest dla nas priorytetowa jako dla w pełni regulowanej giełdy kryptowalut. Jesteśmy w trakcie wyjaśniania sprawy z dostawcą - firmą Mega Board. Wrócimy z odpowiedzią, jak tylko będziemy mieli więcej informacji w temacie" - odpowiedziała nam Karolina Sobieszek z Zondacrypto. My również poprosiliśmy tę firmę o komentarz.
Właściciel: posiada wszelkie niezbędne zgody
Michał Kłos z Mega Board zapewnił nas, że reklama "jest w pełni legalna i posiada wszelkie niezbędne zgody administracyjne".
"Faktem powszechnie znanym jest, że reklama stoi na terenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Jednakże spółka wiele lat temu, w wyniku procesów administracyjnych przed sądami administracyjnymi, uzyskała pozytywną decyzję pozwalającą na ekspozycję reklam w tym miejscu. W związku z tym nośnik reklamowy jest w pełni legalny, co spółka może potwierdzić, legitymując się prawomocnymi wyrokami sądów administracyjnych" - napisał Michał Kłos. I dodał, że jest gotowy do konfrontacji z przedstawicielami urzędu miasta, by udowodnić swoje racje.
Uchwały krajobrazowej brak, trwa nierówna walka
Batem na nielegalną reklamę byłaby uchwala krajobrazowa, a konkretnie zapisane w niej wysokie kary, które mogłoby nakładać miasto. Ale dokument uchylił w 2020 roku ówczesny wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł (PiS), a dwa lata później całą jej konstrukcję prawną podważyło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, kierowanego przez Julię Przyłębską.
Walka z reklamiarzami na podstawie prawa administracyjnego i budowlanego jest długotrwała, skomplikowana i nieefektywna. Nielegalne nośniki potrafią być eksploatowane i dochodowe dla właściciela długimi latami. A nawet jeśli uda się doprowadzić do usunięcia konstrukcji, w jej miejscu ustawiana jest nowa. Wtedy cała żmudna procedura musi ruszyć od nowa.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl