Niemal pół miliona złotych wydało miasto na projektowanie parkingów modułowych. Pierwsza taka konstrukcja miała stanąć przy stacji metra Trocka. Dziś o pomyśle mało kto pamięta, dokumentacja trafiła do szuflady.
Parkingi z lekkich materiałów, które można ustawiać, demontować i przenosić wedle potrzeb, miały być odpowiedzią na problem braku miejsc postojowych, z którymi zmaga się codziennie wielu kierowców. Zarząd Transportu Miejskiego zakładał, że każda konstrukcja będzie miała od dwóch do czterech kondygnacji, ostatnia miała być zadaszona. Pierwszy parking planowano w okolicy stacji metra Trocka. W 2017 roku ogłoszono przetarg na wykonanie dokumentacji.
Dokumentacja gotowa, pieniędzy nie ma
Jak mówi nam rzecznik ZTM Tomasz Kunert, wybrano ofertę firmy EC Industria, która wyceniła swoje usługi na 265 680 złotych. Ale to nie cała kwota, którą zainwestowano, bo wcześniej ktoś opracował wytyczne do przetargu. Oczywiście nie za darmo. - Instytut Dróg i Mostów Politechniki Warszawskiej przygotował w 2017 opracowanie w zakresie projektowania, budowy i eksploatacji parkingów o konstrukcji demontowalnej oraz pełnił nadzór nad pracami wykonawcy dokumentacji technicznej - informuje Kunert i dodaje, że uczelnia zainkasowała za swoje prace 193 910 złotych.
Łącznie daje to 459 590 tysięcy złotych. Jak zapewnia nasz rozmówca, nie były to pieniądze wyrzucone w błoto.
- Mamy opracowanie, które mówi nam o tym, jak taki parking może zostać zbudowany, jakie są możliwości rynkowe i techniczne. Na podstawie tego materiału jesteśmy gotowi do kontynuowania tego procesu, czyli do uzyskiwania kolejnych decyzji, które są wymagane przy stawianiu takiego parkingu. Wiemy, co chcemy zbudować. Wiemy, jak to zrobić. Czekamy tylko na decyzję, czekamy na sygnał finansowy - tłumaczy rzecznik ZTM. Jak szacuje, od decyzji do oddania parkingu kierowcom upłynęłoby półtora roku do dwóch lat. Ale oczekiwany "sygnał finansowy" prędko nie nadejdzie. - W tej chwili w budżecie miasta stołecznego Warszawy nie ma pieniędzy na budowę takiego parkingu - przyznaje Tomasz Kunert.
Nie ma ani w budżecie na ten rok, ani - co gorsze - w dokumentach wyznaczających zadania na wiele lat do przodu. - W Wieloletniej Prognozie Finansowej takiej pozycji nie ma. Tylko tyle mogę powiedzieć - nie pozostawia złudzeń Marta Plasota z wydziału prasowego ratusza.
Jedna oferta na podziemny parking
Teczka z dokumentacją parkingów modułowych trafiła do umownej szuflady z napisem "parkingowe porażki". Jest tam już program budowy parkingów kubaturowych, głównie pod boiskami szkolnymi. Nic nie wyszło także z garaży pod najbardziej reprezentacyjnymi placami w Warszawie. Kilkanaście takich obiektów obiecywała we wszystkich swoich kampaniach Hanna Gronkiewicz-Waltz, mówił o nich także jej następca Rafał Trzaskowski. Parkingi miały powstać w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, ale firmy nie paliły się do współpracy z ratuszem. Z mocarstwowych planów została jedna lokalizacja, ale nawet ona nie jest pewna.
- W postępowaniu o zawarcie umowy koncesji na parkingi podziemne wpłynęła jedna oferta od firmy IMMO PARK. Oferta dotyczy parkingu na placu Powstańców Warszawy. Wartość umowy to około milionów 85 milionów złotych brutto - przekazuje Tomasz Demiańczuk z wydziału prasowego.
Propozycja zakłada budowę 420 miejsc w cztery lata. Firma czerpałaby zyski z parkingu przez 36 lat. Ale umowy na razie nie ma. Jak dodaje Demiańczuk, IMMO PARK został poproszony o doprecyzowanie pewnych punktów oferty. - Jeżeli komisja przetargowa uzna, że oferta jest poprawnie sformułowana, spełnia wszystkie kryteria, wówczas będziemy mogli podpisać umowę - dodaje urzędnik.
Jeśli uda się domknąć sprawy formalne, a prace budowlane pójdą zgodnie z harmonogramem, parking pod placem Powstańców Warszawy zacznie działać w 2024 roku.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock