Literaci tracą siedzibę. "Nie możemy oddać tego miejsca komercji i barbarzyńcom"

Dzielnica nie przedłużyła literatom umowy na dzierżawę budynku
Dom Literatury musi się wynieść
Źródło: tvnwarszawa.pl
Pan burmistrz chciałby wyrzucić literatów i skomercjalizować to miejsce. Trzeba mu wytłumaczyć, że tak robić nie można - skomentował decyzję władz Śródmieścia o nieprzedłużaniu umowy dzierżawy Domowi Literatury Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury.

We wtorek wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, przy okazji wernisażu wystawy "Okruchy przeszłości", zorganizowanej na placu Piłsudskiego, zapytał burmistrza Śródmieścia o powody jego niedawnej decyzji.

- Wygasa termin dzierżawy z końcem tego roku i nie przedłużyliśmy umowy, ponieważ musimy sprawdzić, jaki jest stan budynku, a ponadto chcemy, jako miasto, zintensyfikować wykorzystanie tego obszaru jako obszaru kultury - bronił się burmistrz Aleksander Ferens. - Nie ma żadnego zagrożenia, jeżeli chodzi o jakiekolwiek dobra kultury związane z tym miejscem - zapewniał, nawiązując do liczącej 70 tysięcy woluminów Biblioteki Donacji Pisarzy Polskich, która znajduje się w kamienicach literatów na Starym Mieście.

Minister: widać, że pan burmistrz chciałby wyrzucić literatów i skomercjalizować to miejsce

Wicepremier Gliński podkreślił, że to jest "święty obszar polskiej literatury". - Nawet za czasów PRL-u byli tam literaci - przypomniał. Zaproponował także burmistrzowi spotkanie w tej sprawie.

W późniejszej rozmowie z dziennikarzami wicepremier Gliński powtórzył, że chce spotkać się z burmistrzem Ferensem i rozwiązać tę kwestię. - Wyraźnie widać, że pan burmistrz chciałby stamtąd, krótko mówiąc, wyrzucić literatów i skomercjalizować to miejsce. Trzeba mu wytłumaczyć, że tak robić nie można, bo literatura jest jedna. Ludzie, którzy piszą, są naszym skarbem i to jest ich miejsce od zawsze, nawet w PRL-u potrafili to obronić - zwrócił uwagę minister kultury.

Wskazał, że to miejsce było "enklawą wolności w tamtym czasie, miejscem spotkań literackich, dyskusji o polskiej kulturze, bardzo wielu dramatycznych także wydarzeń z czasów PRL-u i wcześniejszych". - Nie możemy oddać tego, kolejnego już miejsca, komercji i barbarzyńcom. Mam nadzieję, że pan burmistrz się zreflektuje - dodał Gliński.

Ponad 70 lat zajmują dwie kamienice w pobliżu placu Zamkowego

W poniedziałek stołeczna "Gazeta Stołeczna" poinformowała, że Dom Literatury (siedziba Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Polskiego PEN Clubu i Związku Literatów Polskich) musi opuścić swoją historyczną siedzibę w pobliżu placu Zamkowego , którą zajmuje od ponad 70 lat. Dzielnica Śródmieście nie przedłużyła literatom dzierżawy nieruchomości.

Jak napisał dziennikarz "Stołecznej", Fundacja Domu Literatury i Domów Pracy Twórczej, która prowadzi dom, niecały miesiąc temu dostała pismo od burmistrza Śródmieścia datowane na 12 września 2022 roku. Informował, że odrzuca jej wniosek o przedłużenie na kolejne trzy lata dzierżawy należących do miasta kamienic Prażmowskich i Johna przy Krakowskim Przedmieściu 87/89 i ul. Senatorskiej 1.

Aleksander Ferens tłumaczył to "bardzo ciężką sytuacją m.st. Warszawy związaną z brakiem zapewnienia dostatecznych środków finansowych na realizację wszystkich niezbędnych zadań" oraz "kryzysem wywołanym wojną w Ukrainie". Dodał, że kamienice zostaną przeznaczone "na cele własne dzielnicy Śródmieście", ale nie wykluczył przeznaczenia części powierzchni do wynajmu. Dotychczasowa trzyletnia umowa dzierżawy wygasa fundacji 31 grudnia 2022 roku.

Rzecznik: dochodzą do nas sygnały, że w budynku prowadzona jest działalność komercyjna

Natomiast rzecznik dzielnicy Paweł Siedlecki podnosił kwestię stanu technicznego budynku ("zarysowania, szczeliny i pęknięcia") i prowadzenia komercyjnego hotelu w części nieruchomości wynajmowanej na preferencyjnych warunkach (przeznaczonej na cele kulturalne). Jak rozwinął w późniejszym mailu do naszej redakcji, z ponad 1800 metrów kwadratowych wynajmowanych przez fundację, część określona jako niedochodowa to około 1500 metrów. I za nią literaci płacą 4,24 zł za metr kwadratowy. Siedlecki uznał tę stawkę za "bardzo preferencyjną", kilkukrotnie niższą niż stawki wynajmu dla innych instytucji kultury w dzielnicy.

- Dochodzą do nas sygnały, że w budynku prowadzona jest działalność komercyjna, w przestrzeniach przeznaczonych na działalność niedochodową, wynajmowaną po stawkach preferencyjnych - napisał rzecznik dzielnicy. Stwierdził też, że "potencjał budynku jest niewykorzystany", a dzielnica chce rozszerzyć obecną ofertę.

Paweł Siedlecki wyjaśnił, że przejęcie obiektu pozwoli na objęcie go opieką i stały nadzór nad stanem technicznym. - Nie oznacza to jednak konieczności opuszczenia budynku przez obecnych najemców. Po wykonaniu badań stanu technicznego oraz inwentaryzacji, przewidujemy podpisanie umów najmu w poszczególnych częściach budynku. Zakładamy, że zbiory znajdujące się w budynku również będą mogły być dalej tam udostępniane - zaznaczył.

Czytaj także: