Babcia Kasia poturbowana przed kościołem. Były szef marszu narodowców skazany

TVN24 Clean_20230308131133(5876)_aac
Robert B. został skazany
Źródło: TVN24
Były szef marszu narodowców usłyszał wyrok - informuje "Gazeta Stołeczna". Chodzi o zdarzenie sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu z udziałem antyrządowej aktywistki Babci Kasi.

Jak poinformowała "Stołeczna", wyrok zapadł we wtorek, 7 marca. Robert B. został skazany na rok prac społecznych, ma także zapłacić 10 tysięcy złotych nawiązki dla aktywistki. Wyrok nie jest prawomocny.

Jak przypomniała na antenie TVN24 reporterka Karolina Wasilewska, do zdarzenia doszło 25 października 2020 roku, kiedy to B. miał doprowadzić do poturbowania aktywistki. Po ogłoszeniu przez Trybunał Konstytucyjny zmian w prawie aborcyjnym w całym kraju wybuchły strajki kobiet. Robert B. był jedną z osób pilnujących wejścia do kościoła św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu. Manifestujące tam kobiety próbowano usuwać siłą. Narodowcy szarpali tęczową torbę aktywistki. Kobieta została zepchnięta ze schodów. W sprawie złożyła do sądu prywatny akt oskarżenia.

Tylko Robert B. stanął przed sądem. Tożsamości dwóch pozostałych mężczyzn uczestniczących w wynoszeniu Babci Kasi nie udało się ustalić (wedle relacji gazety to oni mieli fizycznie zrzucić aktywistkę ze schodów, a "B. wszystko oglądał zza ich pleców").

PRZECZYTAJ: Po co uczycie mnie strzelać? Relacja ze środka Straży Narodowej.

Uzasadnienie sądu

Uzasadnienie wyroku sędzi Małgorzaty Drewin gazeta uznała za "miażdżące". "To nie oskarżony ma decydować, co jest boskie i co podoba się Bogu, oskarżony ma przestrzegać praw do przestrzegania porządku" - cytuje sędzię "Gazeta Stołeczna". "Oskarżony twierdził, że bronił kościoła, ale w ocenie sądu twierdzenia te nie znajdują aprobaty w świetle polskiego porządku prawnego. Oskarżony sam sobie określił, co jest zgodne z prawem, a co nie jest zgodne z prawem. Takie działanie prowadzi do anarchizacji życia społecznego" - mówiła sędzia.

"Nie może być tak, że jedna osoba odwołując się do upoważnienia przez proboszcza parafii św. Krzyża, staje się strażnikiem ładu i porządku publicznego. Pojawia się pytanie: jakiego ładu i porządku? Na pewno nie tego określonego w przepisach Kodeksu karnego" - cytuje uzasadnienie Drewin "Gazeta Stołeczna". Sędzia mówiła też o bierności i niedecyzyjności policji podczas incydentu przed kościołem.

Kim jest Babcia Kasia?

ZOBACZ: Babcia Kasia stanęła na drodze furgonetki antyaborcyjnej. Interweniowała policja.

Babcia Kasia to częsta uczestniczka protestów ulicznych przeciwko rządowi PiS. W czasie manifestacji była już wielokrotnie zatrzymywana. Aktywistka została zatrzymana między innymi w alei Szucha, podczas demonstracji przed Trybunałem Konstytucyjnym przeciwko zaostrzeniu prawa dotyczącego aborcji.

PRZECZYTAJ: "Policjant nie jest pałką policyjną, tylko człowiekiem, który musi oceniać sytuację".

Twierdziła, że była wówczas brutalnie traktowana i obrażana w komisariatach w Pruszkowie i Piastowie. W rozmowie z TVN24 opowiedziała, jak na oczach innych funkcjonariuszy miała zostać siłą rozebrana przez dwie policjantki. 

ZOBACZ: Babcia Kasia ma dostać wysokie zadośćuczynienia za niesłuszne zatrzymanie. Wyrok

Robert B. został odwołany ze stanowiska prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości w lutym. Taką decyzję podjęło walne zgromadzenie członków. On z kolei nie uznaje wyników głosowania i uważa, że "zebranie odbyło się wbrew statutowi i regulaminowi stowarzyszenia".

Czytaj także: