Planowana przez ratusz droga, która miała przylegać do projektowanej trasy tramwajowej na Gocław, jednak nie powstanie. A to za sprawą zmiany w przepisach, która pozwala traktować inwestycje tramwajowe tak jak kolejowe. Plany poszerzenia inwestycji o drogę oburzały mieszkańców, którzy obawiali się masowej wycinki drzew.
Zgodnie z planem czterokilometrowa trasa tramwajowa ma połączyć aleję Waszyngtona z Gocławiem. Tory pobiegną przez Saską Kępę (wzdłuż Kanału Wystawowego), dalej – nad aleją Stanów Zjednoczonych, gdzie powstanie węzeł przesiadkowy umożliwiający przesiadkę z autobusów do tramwajów. Ostatnie półtora kilometra nowej trasy przebiegnie w ciągu Bora-Komorowskiego do pętli autobusowej, która znajduje się w pobliżu Trasy Siekierkowskiej. Na trasie zostanie wybudowanych siedem przystanków.
Protest mieszkańców
Wzdłuż planowanej trasy tramwajowej ratusz zaplanował drogę, która miała przebiegać obecnym pasem zieleni nazywanym przez mieszkańców Pragi Południe "dolinką zieleni" lub "wąwozem" pomiędzy Bora-Komorowskiego a aleją Stanów Zjednoczonych. W kwietniu ubiegłego roku Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych ogłosił zamówienie na opracowanie dokumentacji projektowej dotyczącej jej budowy, co spotkało się ze sprzeciwem mieszkańców. Twierdzili, że budowa oznaczałoby wycinkę setek drzew oraz wyrównanie różnicy w terenie, czyli przysypanie dolinki.
W związku z planami ratusza zawiązało się stowarzyszenie "Z Rezerwą", które oprotestowało budowę drogi. Przygotowano nawet petycję, pod którą podpisało się 1477 osób. Stowarzyszenie stało na stanowisku, że skoro środki na realizację inwestycji nie zostały jeszcze zabezpieczone, nie jest za późno, aby zmienić decyzję w sprawie drogi.
Zmiana w przepisach
Teraz ratusz poinformował, że droga jednak nie powstanie. Jak podkreślają urzędnicy, zaniechanie części inwestycji zgodnie z apelami mieszkańców, umożliwiła zmiana przepisów.
"Obecnie przepisy, czyli znowelizowana ustawa o transporcie kolejowym, umożliwiają budowę linii tramwajowej w takim samym trybie jak linii kolejowej. Oznacza to, że można wybudować samą trasę tramwajową, nie budując drogi. W przypadku trasy tramwajowej na Gocław jeszcze w ubiegłym roku ta luka w przepisach nie była załatana i dlatego zastosowano przepisy, dotyczące dróg. Warunkiem była jednak budowa drogi" - tłumaczą w komunikacie urzędnicy z ratusza.
Dotychczas urzędnicy przekonywali, że droga wzdłuż linii jest konieczna ze względu na przepisy. Miało to stać się na podstawie specustawy drogowej. Prawo to umożliwia przejmowania spornych gruntów pod inwestycję i wypłacanie odszkodowań już po jej realizacji.
Ratusz przekonuje, że rezygnacja z budowy drogi przyniesie oszczędności. Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych nie jest w stanie określić dokładnej sumy, ponieważ nie sporządzono dokładnych kosztorysów. - Koszty objęłyby nie tylko budowę, ale również odszkodowania za pozyskane pod nią grunty. Ta kwota, oparta na bardzo ogólnych szacunkach, to około 50 milionów złotych - mówi Małgorzata Gajewska, rzeczniczka prasowa ZMID.
Z Gocławia do centrum w 20 minut
Umowa na zaprojektowanie trasy tramwajowej na Gocław została podpisana w styczniu tego roku. Koszt przygotowania wszystkich dokumentów potrzebnych do budowy, w tym pozwolenia na budowę, ma wynieść blisko sześć milionów złotych. Sama budowa została zaplanowana na lata 2021-2023.
Szacuje się, że dzięki tej inwestycji podróż z Gocławia do centrum nie potrwa dłużej niż 20 minut. Natomiast tramwaje mają kursować w godzinach szczytu z częstotliwością co cztery minuty.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tramwaje Warszawskie