Kierowca, który zatrzymał pojazd na Wale Miedzeszyńskim i włączył światła awaryjne, potrzebował pilnej pomocy. Pomogli strażnicy miejscy. Trafił do szpitala.
W czwartek po godzinie 19 strażnicy miejscy z Pragi-Południe kontrolowali okolice mostu Poniatowskiego. Jadąc Wałem Miedzeszyńskim, zauważyli pojazd marki Skoda, który stał z włączonymi światłami awaryjnymi.
- Zauważyliśmy, że kierujący pojazdem siedzi w nienaturalnej pozycji. Zatrzymaliśmy się, aby sprawdzić, co się stało i czy siedzący w pojeździe nie potrzebuje pomocy. Kiedy podeszliśmy do kierowcy, zobaczyliśmy, że ma drgawki i jest zlany potem – informuje cytowany w komunikacie starszy inspektor Tomasz Plaskota ze stołecznej straży miejskiej.
Funkcjonariusze wezwali pogotowie ratunkowe i ułożyli mężczyzną w bezpiecznej pozycji. Cały czas informując go, że pogotowie jest już w drodze. Po przyjeździe ratowników kierowca skody został przetransportowany do karetki. Po dokładnym badaniu stanu zdrowia mężczyzny ratownicy podjęli decyzję o przewiezieniu go do szpitala.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska