43-latek idący ulicą w Wyszkowie nie szczędził nieprzyzwoitych słów, zwracając na siebie uwagę nie tylko przechodniów, ale i patrolujących ten rejon policjantów. Jak się okazało, 43-latek był poszukiwany, trafił do policyjnej celi.
W ostatnią sobotę policjanci patrolujący rejon ulicy Stefana Okrzei w Wyszkowie zwrócili uwagę na mężczyznę, który będąc w miejscu publicznym, przeklinał, zwracając na siebie uwagę nie tylko przechodniów, ale i mundurowych. Funkcjonariusze zareagowali na zachowanie mężczyzny, które w świetle przepisów jest wykroczeniem.
Był poszukiwany do odbycia kary
- Po sprawdzeniu 43-latka w policyjnych systemach okazało się, że mężczyzna poszukiwany jest do odbycia kilkudniowej zastępczej kary pozbawienia wolności za niewpłaconą grzywnę. Został zatrzymany i przewieziony do policyjnej celi - przekazała rzeczniczka wyszkowskiej policji podkomisarz Wioleta Szymanik.
ZOBACZ: Wyzywał ją na przystanku, w autobusie kopnął. "Nikt nie zareagował".
Policjantka przypomniała, że publiczne używanie słów wulgarnych to wykroczenie, za które można zostać ukaranym. Kary określone są art. 141 Kodeksu wykroczeń, który mówi o tym, że "kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek oraz używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 zł albo karze nagany".
- Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, za używanie wulgaryzmów w miejscu publicznym policjanci mogą nałożyć mandat w wysokości od 50 do 100 zł. W przypadku nieprzyjęcia mandatu sprawa zostaje skierowana do sądu, a ten może nałożyć grzywnę nawet do 1500 złotych - podsumowała.
Autorka/Autor: katke
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: DarSzach/Shutterstock