Podpalił dom, w którym spał jego ojciec. 25 lat więzienia dla 41-latka

Pożar domu w miejscowości Wolkowe
Zatrzymanie 41-latka podejrzanego o zabójstwo ojca (18.09.2024)
Źródło: KPP Ostrołęka
Sąd w Ostrołęce skazał 41-latka na 25 lat i 6 miesięcy więzienia. Śledczy ustalili, że mężczyzna przez kilka lat znęcał się nad ojcem, a w końcu podpalił dom, w którym mieszkał razem z nim. 77-latek zginął w pożarze.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce w całości podzielił argumenty prokuratora i uznał oskarżonego Witolda C. za winnego zabójstwa ojca i znęcania się nad nim. Oprócz kary więzienia sąd orzekł dla oskarżonego obowiązek poddania się terapii uzależnień - leczeniu choroby alkoholowej - poinformowała w środę rzeczniczka ostrołęckiej prokuratury okręgowej Elżbieta Edyta Łukasiewicz.

Znęcanie, pożar i śmierć

We wrześniu 2024 roku dyżurny ostrołęckiej policji odebrał zgłoszenie o pożarze drewnianego domu w miejscowości Wolkowe w gminie Myszyniec w powiecie ostrołęckim. Mieszkał w nim 77-letni mężczyzna i jego 41-letni syn. W trakcie akcji gaśniczej znaleziono zwęglone zwłoki starszego mężczyzny. Policjanci od razu podejrzewali, że za pożarem może stać syn ofiary.

Śledczy ustalili, że przez ponad trzy lata Witold C. znęcał się fizycznie i psychicznie nad ojcem. Zazwyczaj był wtedy pod wpływem alkoholu. Oskarżony wielokrotnie wyzywał ojca, kopał go po ciele, uderzał pięścią w twarz i głowę, groził zabójstwem i spaleniem.

Swoje groźby 41-latek spełnił 14 września 2024 r. Wiedząc, że ojciec śpi na wyższej kondygnacji drewnianego domu, podłożył ogień w niżej położonej części budynku, w miejscach, gdzie były przedmioty łatwopalne.

- Celem podpalacza było jak najszybsze rozprzestrzenienie ognia - powiedziała prok. Łukasiewicz.

W wyniku podpalenia doszło do całkowitego spalenia domu, a następnie zawalenia się budynku. Stefan C. spłonął w pożarze. Bezpośrednio po zajęciu ogniem budynku Witold C. odjechał na rowerze. Został zatrzymany na stacji paliw w Myszyńcu, usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.

Nie przyznawał się

Podczas kilkukrotnego przesłuchania przez prokuratora i przed sądem Witold C. nie przyznawał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Przez cały okres trwania śledztwa i postępowania sądowego mężczyzna przebywał w areszcie.

41-latek był wcześniej wielokrotnie karany m.in. za pobicie, kradzieże, kradzieże z włamaniem, rozboje i groźby.

Czytaj także: