Na łące w okolicy Sochaczewa eksploratorzy wykopali zardzewiałą kankę po mleku. Jej otwór był starannie zabezpieczony, bo w środku ktoś ukrył wojskowy sztandar jednego z pułków biorących udział w bitwie nad Bzurą podczas wojny obronnej 1939 roku. Cenne znalezisko trafiło do Muzeum Wojska Polskiego, gdzie trwają prace nad przywróceniem go do świetności.
Niezwykłe znalezisko mają na koncie członkowie Sochaczewskiej Grupy Odkrywców Historii. W niedzielę, 9 marca, prowadzili poszukiwania w okolicy Iłowa pod Sochaczewem. Na łące obok zabudowań gospodarczych znaleźli blaszaną kankę po mleku. Jej otwór zaczopowany był drewnem i zalany smołą. - Po otwarciu bańki okazało się, że coś jest w środku. To mogłyby być jakieś szmaty, mógł być to na przykład mundur. Ale zobaczyliśmy frędzle i złote hafty. A przy mundurze nie ma frędzli. Wtedy wiedzieliśmy już, że znaleźliśmy sztandar - powiedział Krzysztof Krystosiak, członek SGOH.
Eksploratorzy przyznali, że nie spodziewali się takiego znaleziska. - Z tyłu głowy mieliśmy, że toczyły się tu ciężkie boje we wrześniu 1939 roku. I czasami takie przypadkowe znaleziska się zdarzają - mówił Daniel Wylot z SGHO.
Znalezisko zostało początkowo przekazane do Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy Nad Bzurą. Dyrektor placówki Radosław Jarosiński przyznał, że nie posiada ona specjalistycznej pracowni konserwatorskiej, dlatego zapadła decyzja o skierowaniu go do Muzeum Wojska Polskiego, gdzie przeprowadzone zostaną prace ratunkowe.
📣 UWAGA! Niewiarygodne znalezisko! 💣 Dzisiaj udało nam się dokonać niezwykłego odkrycia! 💪😍🤩 W trakcie rekonesansu...
Posted by Sochaczewska Grupa Odkrywców Historii on Sunday, March 9, 2025
Mógł być przenoszony z pierwotnej kryjówki
W miniony wtorek w siedzibie MWP specjaliści z Pracowni Konserwacji Tkanin otworzyli kankę. Wyciągnięto z niej płachtę sztandaru i fragmenty prawdopodobnie kurtki mundurowej, w którą był owinięty. Okazało się, że sztandar należał do 68. Wrzesińskiego Pułku Piechoty. Na tkaninie widoczne są m.in. numer pułku, wizerunek orła oraz okalające je wieńce laurowe.
Początkowo przypuszczano, że sztandar należał do 37. Łęczyckiego Pułku Piechoty, który został rozbity pod Iłowem podczas wojny obronnej. Muzeum Wojska Polskiego przypomina, że na tym terenie w 1939 roku toczono zawzięte walki podczas ostatniej fazy Bitwy nad Bzurą. Podczas prób przebicia się przez Bzurę i Puszczę Kampinoską, znaczna część polskich wojsk został okrążona.
- Żołnierze, którzy byli w posiadaniu sztandarów pułkowych, mieli obowiązek je zabezpieczyć. Byłby to ogromny dyshonor, gdyby znak bojowy Wojska Polskiego wpadł w ręce nieprzyjaciela. Żołnierze, często nocą, zakopywali nie tylko broń, ale i sztandary - wyjaśniał Jakub Wojewoda, Kierownik Działu Organizacji Wydarzeń Historyczno-Patriotycznych MWP, w nagraniu udostępnionym przez placówkę.
Jak opisywał, sztandary składały się z kilku elementów (drzewca, grotu w formie orła oraz płata sztandaru) i często zdarzało się, że żołnierze dzielili je między siebie i ukrywali osobno. - Zdarzało się, że płachty sztandaru były dzielone na kawałki albo palone. Ten udało się zabezpieczyć i jest w całości - dodaje.
Badacze uważają, że sztandar był po wojnie przenoszony ze swojej pierwotnej kryjówki. - Relacja dotycząca ukrycia sztandaru 68. Pułku Piechoty jest niepełna. Istniało podejrzenie, że został zakopany w zupełnie innym miejscu, w okolicach miejscowości Budy, na pograniczu Puszczy Kampinoskiej - wskazał w nagraniu Jarosław Pych z Działu Zbiorów Głównych MWP. - W tym miejscu, gdzie sztandar miał być ukryty, Niemcy w 1940 roku prowadzili bardzo szeroko zakrojone poszukiwania zakopanego sprzętu wojskowego i dokumentów pułkowych jednostek polskich, które tam operowały. Być może osoby, które wiedziały, gdzie ten sztandar był ukryty, przeniosły go w miejsce, gdzie został teraz odnaleziony - przypuszcza.
"Stan zachowania sztandaru jest bardzo zły"
Pracownicy muzeum ocenili, że prace konserwatorskie mogą potrwać kilka lat. Upływ czasu i korozja spowodowały, że do wnętrza kanki dostała się woda, co wpłynęło na stan sztandaru. - Dawne tkaniny różnie znoszą upływu czasu, przeważnie niestety ulegają bardzo dalekiej destrukcji, zwłaszcza pod wpływem wilgoci. Na dodatek sztandar ten jest mocno zabarwiony przez tlenki żelaza, które bardzo trudno się usuwają, w związku z czym jest on cały brązowy. Prawdopodobnie po konserwacji to będzie jego przeważający kolor - zapowiedział Witold Głębowicz, zastępca dyrektora MWP ds. Programowych.
- Stan zachowania sztandaru jest bardzo zły. Można powiedzieć, że wręcz dramatyczny. Wszystkie elementy są bardzo mocno zniszczone. Metalowe elementy, bajorki poodpadały. Tkanina jest bardzo mocno zabrudzona, przebarwiona, w zasadzie nie widać białych pól. Cały sztandar jest monochromatyczny - oceniła Jadwiga Kozłowska, kierowniczka Pracowni Konserwacji Tkanin MWP.
Wyliczyła, że w pierwszej kolejności konserwatorzy zajmą się powierzchownym oczyszczeniem tkaniny z ziemi. Następnie muszą poddać sztandar procesowi dezynfekcji. Kolejnym krokiem są badania mikrobiologiczne, które potwierdzą czystość obiektu lub jego skażenie. Jeśli okaże się, że wciąż są na nim zabrudzenia, konieczne będzie użycie innych środków dezynfekujących, które powstrzymają rozwijanie się grzybów i innych mikroorganizmów.
Uczeń podstawówki odnalazł grot sztandaru
Historycy zauważyli, że znaleziony sztandar jest niezwykle cennym symbolem polskiego oporu i niezłomności. - We wrześniu 1939 roku żaden ze sztandarów bojowych naszych jednostek nie trafił w walce w ręce niemieckie. To, jak ten sztandar schowano, jest dowodem na to, z jaką czcią podchodzili do niego nasi żołnierze i jak dbali, żeby go uratować - podkreślił Głębowicz.
Przedstawiciele Muzeum Ziemi Sochaczewskiej zamierzają starać się o to, aby sztandar mógł trafić na ekspozycję placówki. Jakub Wojewoda z MWP, będący także zastępcą przewodniczącego rady miejskiej Sochaczewa, zwrócił uwagę, że 68. pułk piechoty walczył bezpośrednio o miasto Sochaczew. - Dla naszego miasta to ważna rzecz - podkreślił. Dodał, że pomnik żołnierzy tego pułku jest na cmentarzu w Sochaczewie-Trojanowie.
- To ważne znalezisko dla miasta związane z walkami o Sochaczew, który bohatersko bronił się w 1939 roku. Wszystko się łączy w jedną historię - zaznaczył.
Sochaczewska placówka posiada już w swoich zbiorach grot sztandaru 68. Wrzesińskiego Pułku Piechoty oraz jego pieczęcie. Grot został odnaleziony pod koniec lat 70. przez Marka Boczkowskiego, ucznia ósmej klasy szkoły podstawowej, który wraz z ojcem przemierzał szlak wrześniowych walk. Na przedmiot natrafił w miejscowości Rokicina.
Akcja "Powrót do domu"
Stowarzyszenie Sochaczewska Grupa Odkrywców Historii powstało w 2019 roku i obecnie liczy 50 osób. Prowadzi akcję "Powrót do domu" - stara się odnajdywać zagubione nieśmiertelniki żołnierzy września 1939 roku i oddawać je rodzinom.
Autorka/Autor: kk
Źródło: tvnwarszawa.pl / PAP
Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Wojska Polskiego