Miała sine oczy, nie dawała oznak życia. Policjanci wybili szybę w aucie, by dostać się do trzylatki

Dziecko w rozgrzanym aucie (zdj. ilustracyjne)
Dziecko w rozgrzanym aucie
Źródło: TVN24
Dziecko było zamknięte w aucie i nie dawało oznak życia. Zareagował przypadkowy przechodzień, który powiadomił służby. Policjanci z Płońska (Mazowieckie) nie wahali się ani chwili, wybili szybę i wyciągnęli trzylatkę z rozgrzanego samochodu.

Do zdarzenia doszło w poprzedni weekend na jednym z płońskich osiedli. Po godzinie 16 dyżurny przyjął zgłoszenie o małym dziecku, niedającym oznak życia, pozostawionym w zamkniętym osobowym mercedesie. - Dziewczynka, jak wynikało ze zgłoszenia, była spocona, miała sine oczy oraz zabrudzoną twarz, prawdopodobnie wcześniej wymiotowała - opisała rzeczniczka płońskiej policji komisarz Kinga Drężek-Zmysłowska. Dodała, że natychmiast na miejsce skierowani zostali funkcjonariusze.

Matka była u znajomych

- Dziecko nie reagowało w żaden sposób. W związku z zagrożeniem jego życia i zdrowia, policjanci nie tracili czasu i wybili w pojeździe szybę. Na szczęście trzylatka odzyskała po chwili przytomność. Została zbadana przez zespół ratownictwa medycznego, który przyjechał na miejsce. Nie wymagała hospitalizacji - opisała dalej rzeczniczka.

Jak ustalili mundurowi, dziecko przebywało samo w zamkniętym samochodzie co najmniej 15-20 minut, a mogło nawet dłużej. Matka dziewczynki, która przyszła na miejsce, twierdziła, że "zostawiła ją tylko na chwilę, gdyż ta spała". Kobieta była u znajomych.

W płońskiej komendzie prowadzone jest w tej sprawie postępowanie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa za bezpośrednie narażenie życia grożą nawet trzy lata więzienia.

Zareagował przechodzień

Więcej szczegółów rzeczniczka płońskiej policji podała w rozmowie z reporterką TVN24. - Cała sytuacja była bardzo niebezpieczna, gdyż otrzymaliśmy zgłoszenie, że dziecko nie daje żadnych oznak życia, jest spocone, ma zasinione oczy, a także na twarzy ślady świadczące o tym, że mogło wcześniej wymiotować - powiedziała Drężek-Zmysłowska.

Jak dodała, policję zawiadomiła "zupełnie przypadkowa osoba". - Przechodzień, który zauważył to dziecko, zwrócił uwagę na jego stan. Sprawdził, że samochód jest całkowicie zamknięty i próbował to dziecko po prostu obudzić. Matka na miejscu pojawiła się (...) po kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu minutach, w momencie, kiedy na miejsce przyjechały wszystkie służby - opisała rzeczniczka. - Policjantka weszła do środka, odpięła dziecko z fotelika i dopiero po chwili, po wyjęciu z samochodu, dziecko odzyskało przytomność - podsumowała.

Policja apeluje, by reagować

Policjanci z Płońska zapewnili, że ujawnili sytuację ku przestrodze. A w komunikacie zaapelowali: "Nie pozostawajmy obojętni w takich sytuacjach! Każdy, kto w słoneczny, ciepły dzień zobaczy dziecko lub zwierzę zamknięte w samochodzie, powinien zareagować. Jeżeli odszukanie rodzica lub opiekuna nie jest możliwe, należy od razu powiadomić służby ratunkowe w tym policję, dzwoniąc na numer alarmowy 112. Podczas takiej rozmowy telefonicznej uważnie trzeba słuchać oraz wykonywać polecenia dyspozytora numeru alarmowego lub policjanta. Możemy usłyszeć polecenie, aby dla ratowania życia wybić w samochodzie szybę".

Czytaj także: