O zdarzeniu dowiedział się reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. – Około północy na parkingu w okolicy dworca Kobyłka znaleziono ciało mężczyzny. Na miejscu pracowali policjanci oraz prokurator – przekazał nasz reporter.
Początkowo policja potwierdzała jedynie, że doszło do takiego zdarzenia, ale nie podawała szczegółowych informacji. – Mogę potwierdzić, że w niedzielę około godziny 23.30 przy ulicy Wołomińskiej w Kobyłce znaleziono ciało mężczyzny. Ustalamy jego tożsamość. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie – poinformowała jedynie Monika Kaczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Wołominie.
Napadli na sklep
Jak dodała później Kaczyńska, znaleziony na parkingu mężczyzna to "najprawdopodobniej jeden z napastników, którzy chwilę wcześniej napadli na pobliski sklep". Poszukiwania drugiego wciąż trwają. Jak ustaliło radio RMF FM, do sklepu miało wejść dwóch zamaskowanych mężczyzn. Jeden z nich trzymał przedmiot przypominający broń. Stanął przed ladą i wycelował w ekspedientkę.
Drugi z napastników wszedł za ladę i próbował opróżnić kasę.
W tym czasie na zapleczu miał być jeszcze właściciel sklepu. Miał on wybiec do mężczyzny przy kasie i zacząć się z nim szarpać. "W pewnym momencie chwycił leżący koło kasy nóż i zranił napastnika w plecy. Wtedy sprawcy uciekli ze sklepu" - podaje RMF FM.
Trwają poszukiwania drugiego napastnika
O potwierdzenie tej wersji zdarzeń poprosiliśmy rzeczniczkę prasową Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Katarzynę Skrzeczkowską. - Rzeczywiście doszło do napadu na sklep około 23.30 w Kobyłce. Było dwóch zamaskowanych napastników, jeden miał broń, a drugi metalową rurkę. Próbowali ukraść pieniądze z kasy i wtedy z zaplecza wyszedł właściciel sklepu. Zaczęła się szamotanina pomiędzy nim a jednym z napastników - tym, który stał przy kasie. Właściciel sklepu chwycił za nóż i ugodził jednego z napastników - opisała nam w poniedziałek po południu prokurator.
Dodała, że napastnicy wybiegli następnie ze sklepu. - Ciało jednego z nich znaleziono kilkaset metrów dalej. Śledztwo jest wszczęte w kierunku usiłowania rozboju z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Za ten czyn grozi od trzech lat pozbawienia wolności - powiedziała Skrzeczkowska.
Wskazała też, że właściciel sklepu został przesłuchany w charakterze świadka. - Trwają czynności policji zmierzające do zatrzymania drugiego z napastników. Tożsamość obydwu jest ustalona - przekazała prokurator. - Oczywiście badane są też granice tej obrony koniecznej. Czy została przekroczona, czy nie. Wszystko będzie w toku śledztwa wyjaśniane - podsumowała Skrzeczkowska.
Autorka/Autor: dg/r/katke/gp
Źródło: tvnwarszwa.pl, RMF FM, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl