Frida doprowadziła policjantów do kierowcy, który spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Mężczyzna odjechał, a następnie porzucił pojazd i ukrył się w jednym z budynków.
- W środę o godz. 10.45 w Garwolinie na ulicy generała Józefa Bema kierujący mazdą spowodował na kolizję z innym autem, po czym odjechał z miejsca. Jak się później okazało, w pobliskiej miejscowości porzucił pojazd i uciekł w nieznanym kierunku. Z relacji świadków wynikało, że mężczyzna może być pod wpływem alkoholu - przekazuje mł. asp. Małgorzata Pychner z garwolińskiej policji.
O zdarzeniu poinformowany został oficer dyżurny, który wysłał na miejsce policyjne patrole. Do akcji włączył się również przewodnik psa służbowego mł. asp. Dariusz Domaszczyński z ogniwa patrolowo-interwencyjnego garwolińskiej komendy wraz z Fridą.
Nie zgubiła tropu
W pobliskiej miejscowości policjanci odnaleźli porzucone auto, a pies powąchał fotel kierowcy i podjął trop. Skierował się wzdłuż pobocza, trzymając nos przy samej ziemi. Zwolnił dopiero przy wejściu do budynku na jednej z posesji. W środku znajdował się mężczyzna, który odpowiadał rysopisowi sprawcy zdarzenia drogowego.
- To właśnie przy nim zatrzymała się Frida, pokazując, że skończyła tropienie. Za wzorowo wykonane zadanie została nagrodzona przez przewodnika – dodaje mł. asp. Małgorzata Pychner.
52-letni kierowca mazdy został zatrzymany, a dalsze czynności z jego udziałem przeprowadzili policjanci z wydziału ruchu drogowego. Badanie trzeźwości wykazało, że w chwili zatrzymania miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Garwolin